Dołączył: 14 sie 2016
Posty: 576
Od początku Ewo, gdy założyłaś swój wątek podczytuję go namiętnie i z każdym rokiem jestem coraz bardziej zachwycona Twoim ogrodem.....także podejściem do niego. Ilez zmieniło się przez minione lata, uwielbiam Twój ogród.
Trafiłam na wpis o Lianne Pot i jej spojrzeniu na piękny ogród, ponieważ ten typ ogrodu przemawia do mnie najbardziej odważam się wypowiedzieć u Ciebie.
Chłonę go wszystkimi zmysłami, nie jest to dla mnie jedynie piękny obrazek bo próbuję od paru lat tworzyć go u siebie, oczywiście bez tego rozmachu, co prawda mam podobny areał ale przez lata szukałam w sobie zrozumienia czego właściwie oczekuję po ogrodzie, co mi w duszy gra. A to owocowało ciągle nowymi zachwytami, próbami, licznymi błędami i stwierdzeniem, że nie o tym marzę. W końcu jednak zaczęło się krystalizować z czym się identyfikuję. Trawy wprowadzam od wielu lat, pokochałam byliny, wyrzuciłam róże,no, zostały piżmówki. Lubię w ogrodzie ruch, lubię lekkość, lubię bzyczenie owadów i to właśnie do mnie przemawia. Szum traw, czasem leciutki, koi nerwy, czasem agresywny, przejmujący.
Chyba żaden inny typ ogrodu nie ma tej zwiewności, wydaje mi się, że nie każdemu dane tworzyc takie porywające widoki,trzeba miec w sobie konsekwencję ograniczania ilości gatunków na rzecz dużych plam koloru i trochę tego czegos w duszy. Dobrze miec przykłady, dobre przykłady, dlatego
dziekuję, że dzielisz się obrazami i wrażeniami.
____________________
EwaSierika