Marzenko, poczytałam co się u Ciebie działo. Dzięki za zdjęcia z botanicznego - nie mam czasu osobiście się tam wybrać, to chociaż fotki pooglądałam A kwitnący judaszowiec będzie mi się śnił po nocach .
Jak zwykle piękne zakupy zrobiłaś - i jak zwykle nie mogę wyjść z podziwu, kiedy Ty to wszystko sadzisz ???
Pomocnicy wspaniali ! Dzięki nim można spojrzeć na ogród jako miejsce doskonałej zabawy, a nie tylko ciężkiej pracy... No i M. wie, jaki prezent najbardziej zadowoli żonę-ogrodniczkę
Irenko, w dniu podwójnego święta imieninowo - czterechsetnego ślę Ci naaaaaaaaajserdeczniejsze życzenia, uściski i buziole !!! A że życzeń Ani asc i tak nikt nie przebije, to nawet się nie będę silić na jakieś mądrości, tylko się przyłączam do tych życzeń z całego serca !!!
Dla mnie nawet ta wersja "gorzej" jest fantastyczna Założę sie Danusiu, że jak już wreszcie zdecydujesz co posadzić zamiast wrzośców, to efekt będzie "najlepiej" !!!
Trzeba było mnie dzisiaj zobaczyć jak wracalam z zakupów samochodem.... Od razu przypominiala mi się opowieść Domi jak wiozła bukszpany po drodze z Helu....
Pojechałam na zakupy ogrodowe z M to sobie pofolgowalam. Tzn mialam odebrać 40 szt karmika, liliowce (tylko żółte), 20 turzyc, 70 runianek....
Dokupiłam pelargonie, trzmieliny na nóżkach, miniaturowe begonie, begonie giganty, pelargonie angielskie, pelargonie zwisłe, nową hortensje, i jeszcze coś cebulowego bialego, nie wiem jak się nazywa... Dwa wkłady do donic metalowych 35 cm ....
M zakupił leszczynę czerowną, bo posadzona przeze mnie w ubiegłym roku, była za mała...
Po drodze zakupy spożywcze na dzisiejszy wieczór.....
W efekcie 40 runianek do odbioru po weekendzie.... I samochód był domykany na popych, na kolanach wiozłam chleb (prowadząc) a M kolana mial pod brodą..... A wydaje się, ze nie mam małego auta......
Niezła historia, a zakupy jeszcze lepsze!!! Czy w trakcie imprezy, czy po - udanego odpoczynku Ja od jutra gości goszczę
Rzeczywiście przez te temperatury i urlop w pracy czuję się jak na wakacjach - no z takim małym wyjątkiem, że na wakacjach zwykle odpoczywam, a nie tyram do północy Ale wszyscy u mnie w domu przestawili się na czas letni, zwłaszcza dzieci
Pozdrawiam wszystkich zaglądających! Goście jadą, uciekam
Ale trawka!!! Miodzio!!! No i nawadnianie!!! Jak wczoraj biegałam z wężem po ogrodzie to nawadnianie automatyczne stało się moim marzeniem nr1 . Pisałaś u Moniki, że u Was zimno i leje, a nam z kolei w tym upale przydałaby się choćby jakaś burza z mocnym deszczem dla oczyszczenia atmosfery i ulżenia roślinkom - i nic, ani kropelki...
Jak to burza???? U mnie padało w nocy!!! Aga u cIebie nie??
U mnie tylko upał i podlewanie tradycyjne z konewką!
Irenka - też załóż nawadnianie. Wszystkim polecam. A o tych upałach w Polsce to nawet w tutejszej telewizji mówili!
Ale trawka!!! Miodzio!!! No i nawadnianie!!! Jak wczoraj biegałam z wężem po ogrodzie to nawadnianie automatyczne stało się moim marzeniem nr1 . Pisałaś u Moniki, że u Was zimno i leje, a nam z kolei w tym upale przydałaby się choćby jakaś burza z mocnym deszczem dla oczyszczenia atmosfery i ulżenia roślinkom - i nic, ani kropelki...
Wieloszka - załóż sobie to nawadnianie. To na prawdę prosta sprawa, a ulga wielka. Zwłaszcza przy Twoich włościach. U nas na szczęście pogoda się też polepszyła. Cieplej, więcej słońca, ale od czasu do czasu pada więc oszczędzam na podlewaniu
Ale trawka!!! Miodzio!!! No i nawadnianie!!! Jak wczoraj biegałam z wężem po ogrodzie to nawadnianie automatyczne stało się moim marzeniem nr1 . Pisałaś u Moniki, że u Was zimno i leje, a nam z kolei w tym upale przydałaby się choćby jakaś burza z mocnym deszczem dla oczyszczenia atmosfery i ulżenia roślinkom - i nic, ani kropelki...
Jak to burza???? U mnie padało w nocy!!! Aga u cIebie nie??
U mnie tylko upał i podlewanie tradycyjne z konewką!
Tylko żeby zza płotu było widać zieleń a nie domy to tło by było lepsze. Ale pisałaś chyba że tam cos będzie drzewiastego Ślicznie wyszło i jaki nastrój wieczorkiem, mmmm.....
Ale trawka!!! Miodzio!!! No i nawadnianie!!! Jak wczoraj biegałam z wężem po ogrodzie to nawadnianie automatyczne stało się moim marzeniem nr1 . Pisałaś u Moniki, że u Was zimno i leje, a nam z kolei w tym upale przydałaby się choćby jakaś burza z mocnym deszczem dla oczyszczenia atmosfery i ulżenia roślinkom - i nic, ani kropelki...
Jak to burza???? U mnie padało w nocy!!! Aga u cIebie nie??
Ale trawka!!! Miodzio!!! No i nawadnianie!!! Jak wczoraj biegałam z wężem po ogrodzie to nawadnianie automatyczne stało się moim marzeniem nr1 . Pisałaś u Moniki, że u Was zimno i leje, a nam z kolei w tym upale przydałaby się choćby jakaś burza z mocnym deszczem dla oczyszczenia atmosfery i ulżenia roślinkom - i nic, ani kropelki...
Monika, no nie mogę!!! Co zaglądam do Ciebie, to tyle się dzieje, a Ty przezcież za chwilę rodzisz!!!!!!! Masz naprawdę niespożytą energię!!! I masz też teren pod trawnik przygotowany na tip top - równy jak stół!!!! Zazdraszczam A przede wszystkim podziwiam