Madzenka
13:35, 02 maj 2012

Dołączył: 22 sty 2012
Posty: 57998
Trzeba było mnie dzisiaj zobaczyć jak wracalam z zakupów samochodem.... Od razu przypominiala mi się opowieść Domi jak wiozła bukszpany po drodze z Helu....
Pojechałam na zakupy ogrodowe z M to sobie pofolgowalam. Tzn mialam odebrać 40 szt karmika, liliowce (tylko żółte), 20 turzyc, 70 runianek....
Dokupiłam pelargonie, trzmieliny na nóżkach, miniaturowe begonie, begonie giganty, pelargonie angielskie, pelargonie zwisłe, nową hortensje, i jeszcze coś cebulowego bialego, nie wiem jak się nazywa... Dwa wkłady do donic metalowych 35 cm ....
M zakupił leszczynę czerowną, bo posadzona przeze mnie w ubiegłym roku, była za mała...
Po drodze zakupy spożywcze na dzisiejszy wieczór.....
W efekcie 40 runianek do odbioru po weekendzie.... I samochód był domykany na popych, na kolanach wiozłam chleb (prowadząc) a M kolana mial pod brodą..... A wydaje się, ze nie mam małego auta......
Pojechałam na zakupy ogrodowe z M to sobie pofolgowalam. Tzn mialam odebrać 40 szt karmika, liliowce (tylko żółte), 20 turzyc, 70 runianek....
Dokupiłam pelargonie, trzmieliny na nóżkach, miniaturowe begonie, begonie giganty, pelargonie angielskie, pelargonie zwisłe, nową hortensje, i jeszcze coś cebulowego bialego, nie wiem jak się nazywa... Dwa wkłady do donic metalowych 35 cm ....
M zakupił leszczynę czerowną, bo posadzona przeze mnie w ubiegłym roku, była za mała...
Po drodze zakupy spożywcze na dzisiejszy wieczór.....
W efekcie 40 runianek do odbioru po weekendzie.... I samochód był domykany na popych, na kolanach wiozłam chleb (prowadząc) a M kolana mial pod brodą..... A wydaje się, ze nie mam małego auta......