Sąsiad ledwo daje radę z tym co już ma /starszy schorowany Pan/.... Zapowiedziałam się na wiosnę u niego , że zrobię porządeczek z dereniami . Potrzebują również witaminek.....
No w sumie fajnie by było mieć taki autograf. Chyba trzeba poprosić w komentarzu o plakietkę dla Vipów, co by w w kolejce nie stać - skoro taki nas zaszczyt kopnął z artykułem, hehe
Najważniejsze przy takiej kosiarce to zachować tempo, bo spalinówka będzie kosić w miejscu , a taka stać. Jeśli nie musisz się zatrzymywać w każdym kąciku to ja bym kupił skoro tak trudno kosić
Danusiu, w innych światach żyjemy Tutaj nie ma centrum ogrodniczego, najbliższe pewnie w Szczecinie, ale nie będę jechać 100 km po kilka wrzosów, niestety.
Tak to jest w małych miejscowościach, gdzie są 2 kwiaciarnie, jeden sklepik niby-ogrodniczy i czasem, głównie wiosną ktoś podjeżdża samochodem z rozsadami roślin.
To właśnie dlatego tak wiele rzeczy kupuję wysyłkowo. W mojej ulubionej szkółce wrzosu nie produkują, tylko sprowadzają i też maja opóźnienie
Może w Świnoujściu gdzieś bym je kupiła, ale nie ma czasu na stanie w kolejce, żeby na prom wjechać, do Ś-cia mam 20 km a wyprawa na pół dnia przez te promy.
A w moim ogrodniczym co prawie nie ma nigdy roślin zatrzęsienie wrzosów - i mają taniej niż na targu - bo po 3 złote
Dziwisz się,Sebastianie,że człowiek nie musi ,a się jeszcze uczy? Brawo!Tak trzeba......
Nie jeden zawód i jedna możliwość,ale kilka specjalności i kilka możliwości.Łatwiej o dobrą pracę .
Mi akurat nie chodziło o dobrą pracę (chociaż kto wie co z tego będzie), bardziej o nauczenie się czegoś egzotycznego. Na początku próbowałem chińskiego, ale okazał się jakoś słabo przystępny dla mnie (szczególnie mowa). Spróbowałem więc japońskiego, chciałem się nauczyć tylko samych abecadeł ale bardzo mi się spodobał, no i uczę się cały czas.
A w japońskim są te same znaki co w chińskim, więc po chińsku od biedy też będę mógł coś przeczytać
Dziwisz się,Sebastianie,że człowiek nie musi ,a się jeszcze uczy? Brawo!Tak trzeba......
Nie jeden zawód i jedna możliwość,ale kilka specjalności i kilka możliwości.Łatwiej o dobrą pracę .
Mi akurat nie chodziło o dobrą pracę (chociaż kto wie co z tego będzie), bardziej o nauczenie się czegoś egzotycznego. Na początku próbowałem chińskiego, ale okazał się jakoś słabo przystępny dla mnie (szczególnie mowa). Spróbowałem więc japońskiego, chciałem się nauczyć tylko samych abecadeł ale bardzo mi się spodobał, no i uczę się cały czas.
A w japońskim są te same znaki co w chińskim, więc po chińsku od biedy też będę mógł coś przeczytać