Agnieszka wracając do tych darowizn o których pisałaś.
Tzn jeżeli przeleje przykl. 1 tys złotych jako darowizna dla odbudowy Pszczelarni. To Ewa podatku nie zapłaci, ale takie kwoty przypuśćmy wpłaci 50 osób. Czy Ewa od tych 50 tys też nie będzie płaciła podatku?
Kto pamięta Irenke Milusie.
Przed chwilą napisałam do niej esemesa. Odpowiedz 3 km od niej jest już powódź. Cała w strachu i stresie.
W 1997 ja zalało.
Ja tam uważam, że niektórzy są sobie sami winni. Rowniez Brak zdecydowania władz lokalnych, na szczeblu wojewódzkim czy krajowym. Zawsze ludziska protestują czego by nie chciano budować. Dają też zezwolenia na budowę na terenach zalewowych.
Pamiętam jakie larum było jak budowali skrzyżowanie dwóch autostrad pod Gliwicami. Hektary były potrzebne na ślimaki dojazdowe.
Zapora na Dunajcu.
Są cele wyższe i trzeba się z tym pogodzić. Za odpowiednią zapłata trzeba opuścić nawet ojcowiznę.
Tragedia straszną. Woda jednemu zabierze drugiemu przyniesie do wyrzucenia.
U mnie też w pełnym słońcu i rośnie bardzo dobrze oczywiście jest 2 x w tygodniu obficie podlewana. W półcieniu tak sobie rosną. Jednak hakomki dopiero efektownie wyglądają po kilku latach.
Kupiłam hokom... Jakiś nowy wynalazek które pięknie się jesienią przebarwiają ledwo zipia.
Danusiu też pomyślałam o Tobie odnośnie tego co się dzieje na Południu Polski.
Dobrze, że tylko rowek. Nieraz te maleństwa więcej szkody narobią.
Też myślę o Irence ona też blisko chyba nawet w jakieś dzielnicy Wrocławia mieszka. W 1997 przeszła u niej powódź.
Jak nie urok to.... Co się dzieje z tą pogodą z tym światem. Ze skrajności w skrajność. U nas trochę pooadało ale ulew nie było. Zawsze to coś.
Piękny wrześniowy ogród. U mnie to brynza upały zrobiły swoje. Jeszcze nigdy takich brzydkich hortek nie miałam. Poparzyło kwiaty. Najpierw przyszedł duży deszcza a później słońce mocne i się usmarzyly.
Jeszcze trawy mam jako takie teraz czekam na marcinki.
Nie widziałam aby mój tulipanowiec kwitł widocznie przegapiłam. Dzisiaj patrzę myślę sobie że to pak kwiatowy a to jednak już owocnik. Ma ich bardzo dużo. Bardzo się cieszę bo to pierwszy raz po tylu latach
Dzięki Bożenko już jestem spakowana jutro rano wyjazd.
Byłam dzisiaj na wsi doojej miarki wiadra napadało ok 5 cm więc nie jest źle. Wyjeżdżałam nadeszła chmura zaczęło lać. No więc jest nadzieja, że rosliny dotrwają do mojego przyjazdu.
Przeglądałam dzisiaj hosty mają nasiona spróbują posiać, ale wiosna. Muszą jeszcze chyba owoce wyschnąć
Kasiu bardzo dziękuję. Już jestem trochę spakowana wyjeżdżamy w poniedziałek rano (9 dni). Ma być ładna pogoda więc się cieszę.
Popatrz pogoda nie sprawiedliwa. U nas siąpi aż wstyd przyznać, że pada. Może się rozpada. Chmury nadchodzą z każdej strony. Myślałam że już nie będę podlewać przed wyjazdem i pewnie jutro trzeba znowu chwycić za węża i podlewać.
Może się niebo zmiłuje.
Też kupiłam czarne 3 opakowania po 10 szt one późniejsze.
Znowu na kupiłam też i innych, aby nornice miały ucztę wiosna.
Już się zarzekałem że nie będę cebul sądzić, ale chęć kupna jest nie do opanowania.
Piękny teren Justyna. Od samego początku miałaś w głowie dobre plany. Teraz to tylko pielęgnować to co jest stworzone.
Ja mam mało traw, na razie nie mam co focić.
Popadało więc mam nadzieję, że w końcu rośliny odżyją
Do Ciebie jadę dopiero w piątek.
Na zakupy się nie nastawiam, chociaż na pewno cos przytargam ze sobą, bo w twoim rejonie nie sposób wyjechać z pustymi rękami.
Bardziej zależy mi na zwiedzaniu ogrodów i na spotkaniu z zaprzyjaźnionymi ludźmi.
Plan na szkółking jest taki na sobotę
1. Szkółka Zielone Wzgórze,
2. Majewscy
3. Szkółki Kurowscy,
4. Szkółka Piech,
5. Szkółki Roślin Bracia Dębscy
A w niedziele Ryki
Magarku, to lato było dla mnie tragiczne. Moi znajomi mnie nie rozumieli. Taka piekna pogoda, a ja narzekam. A ja myślałam o swoich biednych roślinach i o sobie, bo się gotowałam razem z nimi. Cały czas mam nadzieje, że u nas nie bedzie klimatu śródziemnomorskiego, bo nie lubię tamtych roslin. Wolę nasze zielone.
To co na zdjęciach to rośliny z początku sierpnia.
Jak robiłam mase zdjęć zdo końca lipca, tak od sierpnia ilość zdjęc spadła drastycznie, a pod koniec sierpnia zanikła całkowicie. Do tej pory nie zrobiłam ani jednego zdjęcia.
Także wstawiam jeszcze te, które mam.
Mimo wszystko liczę, że ogród jeszcze pokaże swoje dobre strony, bo zawsze jesień mi sie w nim podobała.
Ja bardzo chciałam robić tetrisy, ale pogoda nie pozwalała, a teraz kiedy w sumie jest temperatura dobra do pracy, nie mam czasu. Znowu wyjeżdżam w weekend, a w kolejnym idę na wesele.
A mam mały projekcik do zrobienia
Aniu, troszeczkę popadało, ale beczek nie napełniło. Mało.
Podobno ma od jutra znowu padać. I tu liczę na więcej.
Zdjęcia są z początku sierpnia. Ogród wyglądał jeszcze wtedy w miarę, chociaz ja uważałam, że nie, ale pod koniec sierpnia wyglądał jeszcze gorzej. Przestałam robić zdjęcia.
Liczę jeszcze na jesień.
Pogoda nareszcie jest dla ludzi. Gdybym tylko mogła popracowac w ogrodzie.
Ciesze sie, że zajęłam sie żywopłotem w weekend. Powinnam jeszcze obciąc czereśnię, ale musze odłożyć to do przyszłego tygodnia. Mam nadzieje, że nie będzie za późno.
W weekend wyjeżdżam na kolejny szkółking. Przy okazji odwiedzę kilka ogrodów. Tym razem jadę na Lubelszczyznę.
Ma padać, ale trudno.
Zdjęcia z sierpnia
Tak urosła obiedka. Zajęła całą ścieżkę.. Dzisiaj została wykopana. Częściowo oczywiście.
Pójdzie w dobre ręce. Ścieżka od razu odżyła
Agnieszko tylko trawy zostały. Jeszcze później Marcinki będą kwitły. Róże już słabo nie mogą dojść do siebie w czasie tych upałów.
Jedynie Bonici zaczynają drugie kwitnienie i mają sporo Paczków.
Hortki które w zeszłym roku były różowe to od słońca zostały przypalone i są brązowe.