Witam wszystkich Ogrodników. Mam na imię Joanna.
Z moim ogrodem, a właściwie przydomowym ogródkiem, jest trochę tak jak z dzieckiem. Na pewno nie jest to najpiękniejsze „dziecko” na świecie. Brakuje w nim konsekwencji i dyscypliny, wiele roślinek pojawia się, bo uznaję je za piękne, popełniam mnóstwo błędów. Pomimo tego, jak każda matka swoje dziecko, tak ja swój ogródek darzę miłością i uwielbieniem (nawet wtedy, gdy zdaję sobie sprawę z jego wad). Właściwie to jak nie być przywiązanym do swojego ogrodu, jeżeli spędza się w nim mnóstwo czasu, wkłada mnóstwo energii i potu i poświęca mu jeszcze więcej myśli.
Ogród jest źródłem wielu przyjemności: sadzenie i sianie roślin, opiekowanie się nimi, obserwowanie toczącego się tu życia jest niezwykle interesujące. Poza tym jest to świetny sposób na zwolnienie, odreagowanie i nabranie sił. I jak w każdej miłości obok jasnych stron pojawiają się cienie i utrapienia, bo roślina słabo rośnie, bo pojawiły się szkodniki, bo coś trzeba zrobić na już, a ja nie mam na to czasu.
A teraz trochę konkretów. Działka ma trochę ponad 5 arów. Wyrysowałam plan działki. Nie radzę sobie z proporcjami, więc należy to traktować jako ogólny zarys.
I jeszcze kilka zdjęć z mojego ogrodu: