Aguś, co biorę? No biorę, się z życiem za bary


i cieszę się, że mogę tworzyć ogród, że mam gdzie, że mam dla kogo. Judaszowce sadziłam 2 września pomiędzy godz. 19 a 20.20, i to już była ciemna pora

tak mówią zdjęcia i Twoja niezawodna pamięć, jestem pod wrażeniem

Pogoda nie zawsze sprzyja pracom, nastrój także nie

odpoczynek zimowy i regeneracja są bardzo potrzebne. Cebulowe w pierwszym sezonie mają chyba ciut późniejszy start, tak wynika z moich obserwacji. Druga sprawa to zaciszna miejscówka. Za moment ruszysz ze swoimi pracami, ale wszystko na spokojnie

nie mogę doczekać się tego sezonu u Ciebie!

Edit: bo chyba... przyjeżdżam?
Asiu, miałam brać Twoje misy, ale wymiarowo mi ginęły na rabatach, te mają średnicę metra i mogłyby nawet być lekko większe, 1.20 byłoby optymalnie.
Dzieje się w oka mgnieniu? Asiu, sześć lat czekała na mnie możliwość podziałania w ogrodzie, bo ze sparaliżowaną mamą to było nierealne. Naprawdę nie ma czego zazdrościć…
Przelatujący u mnie obok szklarni będą mieć pojemniki na deszczówkę. Będą otwarte. Coś jak tu w Great Dixter, ale nie mam jeszcze pomysłu, gdzie zamówić takie cudo (oczywiście ciut mniejsze).
Marysiu, liczę, że sezon za rok będzie już spokojniejszy, ułożą się nowości i wyklarują ostateczne grubsze zmiany.
Z pewnością tematem będzie jeszcze stół ogrodnika i domek na narzędzia. W garażu robi się za ciasno.
April, po nitce do kłębka, czyli do misy. Zdecydowanie, Ursa i Kwartet zapoczątkowały, teraz misy są wszędzie i dobrze, że jest więcej wody w ogrodzie. Z miejscówką drugiej misy nie powiedziałam ostatniego słowa i tak jak mówisz, pewnego dnia powiem „tu i tylko tu”
Baśku, konstrukcja z budką wygląda tak:
Wbita kotwa pod słupek ogrodzeniowy (jak tu:
https://tribecco.pl/architektura-ogrodowa/kotwa-wbijana-pod-slupek-60x40) i do tego palik dodatkowo ustabilizowany klinem. Budka jest skierowana wlotem na wschód, osłonięta, aby nie ogrzewała się zbyt mocno.