Mirusiu, donice maja jakieś 45 cm średnicy i głębokości. Mam też jedno większe oczko, tutaj go widać. W donicy, w której jest żabka rośnie skrzyp bagienny, a w drugiej jest lilia wodna.
Żabki same się pojawiły. Na róże czekam z niecierpliwością zwłaszcza, że jest sporo nowości. W tym roku, przy tujach posadziłam też róże rabatowe i wielkokwiatowe. Każda róża korzeni się dość głęboko, powinny sobie poradzić.
Od czwartku było ciut lepiej. Udało się dokończyć sprzatanie i wzruszanie gleby na rabacie wzdłuż zachodniej granicy działki; od ławeczki do zakątka z brzozami.
Posadzone tam na początku marca dwie róże Alden Biesen ładnie ruszyły. Do kwitnienia szykuje się obiela.
Ładnie ruszył klon pensylwański.
W piątek nie padało i można było skosić trawę i zająć się rondem. Wykopałam z niego trzy wiadra czosnków główkowatych i mocno spulchniłam glebę. Nie mam złudzeń, że czosnki zlikwidowałam całkowicie. Te szczypiorki wciąż się pojawiają, ale teraz będę je traktowała jak chwasty. Nie dopuszczę do wzrastania i nabierania masy.
Wczoraj i dzisiaj do południa miałam przerwę od ogrodu. Przyjechało 7 kubików drewna do palenia w sezonie 2024/25 i trzeba było je ułożyć w drewutni. Trafił się wyjątkowo uczciwy dostawca, który odmierzał drewno metrami sześciennymi, a nie przestrzennymi, co stało się ostatnimi czasy jakimś dziwnym zwyczajem sprzedających.
Lasy w Twojej okolicy są przepiękne. Pozazdrościć.
U Ciebie też wiosna budzi się kolorami.
Kostka kamienna i płyty bardzo mi się podobają.
Tulipany cieszą, obojętnie jaki kolor mają. Potwierdzam.
Cięcie zrobię hurtem, bo do wykarczowania mam jeszcze dwa oliwniki na zapłociu. Jeden rośnie już pod kątem 45 stopni, a drugi wchodzi koroną na drogę i wymaga corocznego przycinania kolczastych konarów na coraz wyższym poziomie. Nie mam już na to sił i zdrowia. Dwa lata temu kolec wbił mi się w głowę.
Świdośliwom już powoli opadają płatki, ale Ola jeszcze trochę poświeci.
Ta świdośliwa przy tarasie świetnie się zgrała z kwitnieniem tawuł szarych.
Tulipany EE i białe narcyzy ładnie dopełniają ten zakątek.
Schodki pięknieją z dnia na dzień. Przez ostatnie trzy dni padało tylko wczoraj. Wygląda na to, że częstotliwość opadów trochę się zmniejszyła. Odkryłam, że kombucza zawiera w sobie nutkę alkoholu i niestety musiałam ograniczyć popijanie ze względu na bycie kierowcą. Wielka szkoda, bo mi zasmakowała.
Schodki dla Ciebie.
Tulipany na skarpie dochodzą.
Jakby Ci było zimnawo, to w zasięgu jest ławeczka. Brzoza Youngii ładnie się zazieleniła.
Nie mam takiej wiedzy o magnoliach, u mnie jedna powtarzającą kwitnienie 'George Henry Kern', ale ona powtarza dość symbolicznie. Faktycznie skasowane przez mróz kwiaty potwornie straszą i to długo. Dobre określenie. Ale średnio co trzeci rok można nacieszyć się kwiatami.
Co do kolorów, mnie ostatnio zachwyciły kwitnące w jednym czasie porzeczki krwiste i forsycje.
Unikam takich zestawień, ale wczesną wiosną, jak wszędzie szaro, to taki zestaw, no cudny
Część werben przezimowała. Super.
U mnie z nimi różnie bywa i siać też tak mocno się nie sieją.
Przynajmniej na razie .
Bałam się o parocję bo czytałam że ona też różnie zimuje ale żyje.