GRUDZIEŃ 2014
Nic ciekawego. Smutno, buro, mokro. Berberysy zgubiły liście. Trawki dostały kokardy, aby trochę weselej było.
25 grudnia zaczął padać śnieg, okrył rabatkę pierzynką. Potem spadło jeszcze więcej śniegu Wyszło słoneczko Znowu było pięknie
Została jeszcze do zagospodarowania rabatka przy zejściu z tarasu. Tutaj e-Muś odpuścił, pozwolił mi robić po mojemu. Niedobrze. Nie byłam niczego pewna, od siostry dostałam kilka trzyletnich buksików i tańcowałam z nimi po rabacie. Chciałam, żeby w przyszłości z nich się zrobiły kulki. Przesadzałam 3 razy, bo nie w linii, za blisko, bo nie wiedziałam, czy w dobrym miejscu.
Oczyszczałam rabatę z pozostałych roślin, bo nie pasowały mi do koncepcji. Z pomocą przyszła Danusia
Zaproponowała taki zestaw roślin:
1 ambrowiec lub sliwa wiśniowa Nigra
2 zywopłocik z bukszpanu lub zielony pas jednakowych roślin (irga, opachysandra, zielone berebrysy itp.)
3 cyprysik groszkowy Filifera Aurea Nana lyb tuja wschodnia Aurea Nana
4 Berebrys Admiraton
5 jeżówki w kolorze mocnego różu
6 berberysy Bagatelle lub dowolne czerwone ale małe
7 hortensje bukietowe, jednakowe
8 Stipa tenuissima
Rabata zaczęła nabierać kształtu ,
doszły cebulowe, które potem moja sunia Tola postanowiła przegrupować według swojej własnej koncepcji:
PAŹDZIERNIK 2014
Październik zachwycał piekną pogodą. Przychodziłam po pracy do domu i e-Muś czekał z kawką na tarasie. Zachwycaliśmy się nowymi rabatkami. Róże cudnie pachniały , berberysy razem z miskantami lśniły w słońcu
Brakowało czegoś do wysokiej donicy. Pojechaliśmy do innej szkółki troche bez planu, tzn. myśleliśmy o trawach, ale nie wiedzieliśmy, co dostaniemy.
Spodobało nam się to połączenie: berberys kolumnowy i gracilimus
Z tarasu widok jeszcze nie jest doskonały. Nad tym widokiem popracuję w tym roku. Muszę jakoś przysłonić widok na dom sąsiadki. Przy płocie rosną tuje dość niskie. Pasowałyby tu 3 Umbry. Mam taką nadzieję
WRZESIEŃ 2014
Trawa była soczysta, zielona, cieszyła oczy
E-Muś zastanawiał się nad zakupami. Pewnego dnia zaprosiła mnie do siebie znajoma, w ogrodzie miała rabatkę z czerwonymi różami, cudnie pachniały, były śliczne. Powiedziałam o tym e-Musiowi. Obruszył się, ze to on będzie robił zakupy. Następnego dnia zapakował mnie w samochó. Wylądowaliśmy w szkółce, gdzie e-M wybrał czerwone róże, właśnie te, co ma znajoma: Montana.
12 róż pojawiło się na dwóch piętrach rabaty.
Hmmm.. jeżówki kwitną jak hortki też mają okres świetności.. może jeżówki, ale nie jako szpaler.. muszę do Ciebie zerknąć co to ma być... na razie jadę tylko z opisu.. jutro zajrzę do Ciebie.. teraz tak na czuja
Jak trawki to niskie jeżówki odpadają, bo zginą, chyba , że bardzo niskie trawki.. lub właśnie konwalnik lub zawciąg..
Niskie to Picollino, Butterfly Kisses lub Pink Double Delight . Wszystkie są bez zarzutu.
Wysokich nie polecam, bo przysłonią hortki... chyba, że jako plamy pomiędzy hortkami...
Z takich średnich to może Secret Affair? Albo Hope o wielkich kwiatach, ale ona nie jest pełna?
Na plamy nadają się wszystkie, ale aby nie przyćmiewały hortek to z wysokich raczej bym poszła w takie mało fikuśne.. nie pełne, nawet zwykłą purpurowa... głupotoodporna lub Pink Sorbet.. ma taki blady róż i nie będzie dominować.. wtopi się w tło...
To moje ulubione połączenie hortek ze zwykłą jeżówką.. nie potrzeba pełnych..... za dużo dobra na raz... takie rokoko...
Operuję jeżówkami jakie znam...
Białe jeżówki do białych hortek.. się zleje... jakoś nie widzę białe i białe... powiedz jakie hortki i wtedy trzeba odcień białego z białym zgrać.. Wbrew pozorom uważam, że zgranie białego z białym jest najtrudniejszym zestawieniem... bo biel ma tyle odcieni.. i one się ze sobą gryzą. Inne kolory już nie, ale biel z bielą już tak..
Średnie białe, pełne to merinqe, Papallo double white, Honey Dew, Coconout Lime. Jak wysokie to już bym dała nie wyfikane.. a pojedyncze, mogą być odmianowe Secret Pride.. spore, mięsiste kwiaty z wyraźnym środkiem..
Postanowiliśmy zdjąć jedną pergolę i winobluszcz. Korzeni było co niemiara. Z każdego źdźbła groziło, ze powstanie nowa sadzonka. Ziemię niemal przesiewałam. Dosypaliśmy złota z kompostu i dobrej ziemi przywiezionej od zaprzyjaźnionego gospodarza. Zdobyliśmy też trochę przerobionego obornika.
Wysialiśmy trawę, zaczęłam pierwsze nasadzenia wykorzystując sadzonki zrobione samodzielnie
Pergola została rozebrana, otworzyliśmy sobie widok z tarasu na ogród.
Przyszedł czas na moją ukochaną kolkwicję. Musiałam się z nią pożegnać. Zostawiłam sobie młodą sadzonkę w innym miejscu ogrodu, część rozdaliśmy sąsiadom, reszta poszła na zrębki.
W jej miejsce przyszła donica.
Posadziliśmy tuje, które mają niwelować przeciąg na tarasie
Donica murowana kiedyś przeze mnie, która miała pełnić rolę zapory przed wymywaniem ziemi, była teraz bardzo samotna. Trzeba było dorobić coś, co by pasowało, tworzyło całość Mieliśmy jeszcze trochę starej cegły, postanowiliśmy wykorzystać
Robiliśmy sami, więc nie obyło się bez błędow, których fachofcowi byśmy nie odpuścili. Odkryiśmy je dopiero, jak zaprawa dobrze związała donice. Okazało się, że e-M wytyczając linię fundamentów, pomylił się, ja nie sprawdziłam. Donice nie są równoległe do muru tarasu W przyszłości roślinki będą musiały dać złudzenie poprawności konstrukcji .
Mariusz poprawiałam wizytówkę i smętnie patrzyłam jak może wyglądać zima...
A teraz zagadka.... kwiat wygląda dokładnie jak moje irysy syberyjskie (kolor, wielkość, umaszczenie) tylko liście stoją na sztorc. I już 3 zimę siedzi w oczku na głębokości minimum 20 cm.. z malutkiej sadzonki rozrosło się ładnie, czyli woda nie przeszkadza, kupowane jako roślina do wody... nie mam pojęcia co to jest.. w necie nie znalazłam niczego podobnego
Tak wygląda kępa
A tak kwiaty, fota w deszczu, kolor nie jest aż tak mocno niebieski.. lepszej nie mam pod ręką..
SIERPIEŃ 2014
W sierpniu M był po operacji, nadal siedział w domu, młodzież szkolna też.
Zapadła decyzja: robimy rewolucję rabaty.
To był najpracowitszy miesiąc. E-Muś uzyskał uprawnienia kierownicze, pozwoliłam mu decydować o nasadzeniach (powiedzmy )
E-Muś kierował pracą, czyli tym, co miał zrobić synuś (Karol), ja rozbierałam kostkę, Karol wywoził i układał na tyłach, przyda się jeszcze w ogrodzie. Juki dostały żwirek, trochę odchorowały, bo były tu przesadzone z innej rabaty
Wspólnie zrywaliśmy darń, poszła na kompost, by w listopadzie zachwycać tym, co z niej powstało Krzewy karczował każdy, kto tylko mógł. Nawet najstarszy syn, który tylko na kawkę i niedzielny obiadek wpada do rodziców musiał zakasać rękawy i wziąć w ręce toporek i szpadel
Z ławeczki pod dębem otworzył się piękny widok na ogród
Uporządkowywaliśmy teren:
szkoda, że u nas do ogrodów nie można dostać takich detali np. jak ta furtka i nie ma takich fajnych składów ze starociami jak u nich gdzie można wszystko znaleźć do koloru do wyboru dobranoc Gabrysiu
CZERWIEC 2014
Siedząc na tarasie my też niczego nie widzieliśmy.
Sąsiedzi nam nie zaglądali do talerzy, ale my nawet kawałka ogrodu nie widzieliśmy przez ten busz. Ja już poznawałam ogrody na Ogrodowisku. W końcu zadałam sobie i e-Musiowi pytanie: Po co nam w takim razie ogród? LIPIEC 2014
Siedząc na ławeczce pod dębem podjęliśmy decyzję: trzeba przyciąć radykalnie krzewy.
Tylko kto miał to zrobić? Ja nie mogłam zbytnio się wysilać, e-Muś z ręką w bandażach, po poważnym uszkodzeniu dłoni w wypadku przy pracy odpoczywał w ogrodzie. Poprosiliśmy nasze dzieci o pomoc. Krzewy zostały przycięte, wystawały tylko kikuty.
Zrobiło się bardziej przestronnie
Dziś opowieść o tym, Jak powstała rabata e-Musiowa MAJ 2014
Do maja mieliśmy zupełnie inne wyobrażenie o ogrodzie. Początkowo przy tarasie rosły małe roślinki, potem się rozrastały, czasami je przycinaliśmy. Moja choroba pewnego dnia spowodowała, że ogród na jakiś czas przestał być ważny. Jak na powrót zaczęłam go kochać, było jak w buszu:
Co roku czekałam maja, aby podziwiać przez okno kwiaty mojej kolkwicji, w ciepłe majowe dni pijąc kawę na tarasie wąchaliśmy kwiaty tego krzewu. Po każdym kwitnięciu przycinaliśmy ją równo, tego roku miało być inaczej, ale jeszcze o tym nie wiedziałam
Tylko tyle było widać z ogrodu: