SIERPIEŃ 2014
W sierpniu M był po operacji, nadal siedział w domu, młodzież szkolna też.
Zapadła decyzja: robimy rewolucję rabaty.
To był najpracowitszy miesiąc. E-Muś uzyskał uprawnienia kierownicze, pozwoliłam mu decydować o nasadzeniach (powiedzmy

)
E-Muś kierował pracą, czyli tym, co miał zrobić synuś (Karol), ja rozbierałam kostkę, Karol wywoził i układał na tyłach, przyda się jeszcze w ogrodzie. Juki dostały żwirek, trochę odchorowały, bo były tu przesadzone z innej rabaty
Wspólnie zrywaliśmy darń, poszła na kompost, by w listopadzie zachwycać tym, co z niej powstało

Krzewy karczował każdy, kto tylko mógł.

Nawet najstarszy syn, który tylko na kawkę i niedzielny obiadek wpada do rodziców musiał zakasać rękawy i wziąć w ręce toporek i szpadel
Z ławeczki pod dębem otworzył się piękny widok na ogród
Uporządkowywaliśmy teren: