Mirka...wariowała pogoda, ale nieuchronnie ku wiośnie zmierza

nastrój to ja mam, sił mi brakowało, ale dziś to was pomęczę tekstami, fotami, potem wam naloty zrobię

...a jak nie dziś, to jutro

co do wiosny, pamiętasz, robiłam z patyków róż sadzonki we wrześniu, nie pora, a one jednak mają pączki, 14 póki co się przyjęło

ciut niewyraźnie, ale widać
Polinka...oczywiście będę czuwać

u mnie żadna się nie położyła, a wysokie na ponad 2m, tnę w wachlarz

część górnych patyków, z których robiłam sadzonki, ładnie kwitła, stale te z górnej części; dobra rada, głęboko w ziemię wcisnąć i raczej krótsze; mój nowy pies połamał kolejną hortkę, więc tez od razu teraz do ziemi je wsadziłam, uda się lub nie, tak czy siak, patyków mi nie będzie brakować i całą moją ulicę zapatykuję

i obsieje werbeną

a skoro mowa o werbenie, szaleje już
popcarol....Karolina, nie wiem, będzie sprawdzian, na razie końcówki przy ziemi wyglądają obiecująco, część ich przycięłam, część nie; ta trawa późno rusza, tak końcem maja, wtedy się okaże, chyba że wiosna będzie gorąca, to może szybciej; patrzyłam na rozplenicę Rubrum, też wygląda obiecująco

ładnie wyglądąją też kostrzewy