Haniu, ten widok jest zjawiskowy, bardzo lubię schodki i ich otoczenie. Wyobrażam sobie, jak to wszystko musi wyglądać na żywo, na zdjęciu pachnie wiosną na całego. Przemyślany ogród takie właśnie wrażenia zapewnia, nie ma pustki. Nie masz wrażenia, że teraz jak w kalejdoskopie? Nie nadążam z odkrywaniem nowych stanów Dziś zdziwiona odkryłam poletko kilkudziesięciu tulipanów (miały być Dollsami, ale nie są), które JUŻ kwitną na dobre. Jak mogłam przegapić je po drodze do tego stanu? Słusznie nacieszasz się magnolią, tak ulotne chwile warto uwiecznić.
Rodzina i przyjaciele znają człowieka ze wszystkich stron, to fakt, także tych słabszych. Cenię sobie taki stan wierności i nieprzymuszonej chęci obcowania "pomimo wszystko". Z dużą porcją luzu, autonomii i bez osznurowywania się wzajemnymi oczekiwaniami O ideałach nie ma mowy
Przez ostatnich kilkanaście dni wzrok najbardziej przyciągała magnolia. Widać ją było z każdego zakątka ogrodu. Zaczyna już zrzucać płatki, więc miała sesję ku pamięci.
Promienie słońca zdecydowanie podbijają jej urodę.
To były bardzo intensywne 4 godziny. Przekopałam kwaśną. Przesadziłam 3 hortensje bukietowe i 3 ogrodowe. Przesadziłam 6 krzaków borówki amerykańskiej. Posadziłam 6 krzaczków żurawiny. Borówki i żurawiny dostały mikoryzę.
Na więcej moje zwyrodnialce (czyt. ręce i kręgosłup) nie wyraziły zgody.
Bardzo przyjemna pogoda, zasuwałam w krótkim rękawku i odczuwałam komfort termiczny. Wszystko pachniało, ćwierkało i bzyczało. Normalnie jak wiosna !
Nie mam za wiele tulipanów, spora część narcyzów wyginęła. Mokra glina dużym cebulkom nie służy. Jesienią dosadziłam trzy paczuszki tulipanów na rabatę po poziomkach. Jeszcze nie kwitną. Na cypelku sporo tulipanów zanikło, a wsadzałam ich tam kilkadziesiąt. Kwitnie kilka.
Trzeba chyba sadzić to, co rośnie bez problemu. Wiosną wszelkie misz-masze kolorystyczne jestem w stanie zaakceptować.
Zrobiłam dla Ciebie zdjęcie moich czosnków ( Purple Sensation albo Krzyśki). Po deszczach liście leżą i nie wiem, czy coś tam zakwitnie. Zdecydowanie wymagają wykopania.
Po południu i wieczorem znalazłam trochę czasu na prace ogrodowe. Skończyłam wreszcie wzruszanie gleby na półksiężycu od strony warzywnika. Wykopałam kolejne wiadro budowlane czosnków główkowatych. Nie mam złudzeń, że to już ich koniec na tej rabacie, ale populacja cebulek znacznie się zmniejszyła. Wreszcie widać byliny i trawki na fragmencie, który modernizowałam późnym latem (likwidowałam poletko poziomek).
Gleba była mocno ciumkata, może udało się wpuścić w głąb choć odrobinę powietrza.
Ogród zmienia się w oczach. Coraz chętniej chwytam aparat, aby utrwalić ulotne chwile. Szkoda, że tak niewiele jest słońca.
Przedpłocie- dzisiaj zauważyłam, że ruszyły hortensje bukietowe. Teraz jednak wzrok przyciągają szafirki i trochę tulipanów. Graby i klon tatarski lada moment wypuszczą listki.
Jutro muszę zrobić rundkę między turzycami, żeby powyciągać im kwitnące źdźbła. Nie chcę zmasowanego wysiewu.