Twój ogród Irenko to ogromna motywacja dla innych. Dla mnie oczywiście też
dzisiaj wyszłam tylko kilka fotek zrobić bo nadchodzi z mgłą zimna wilgoć
i załapałam się na poziomkę
Chyba zaakceptuję jej rozłażenie się i też co 30 posadzę. A sesleria mogłaby być czy za niska jest?
A jak mi się podoba u Ciebie rabata tam gdzie kulki w kostrzewach, ja mam 3 sztuki od ubiegłego roku i chyba wyjdzie jej duuużo po podziałach, uroczo wygląda to mnie to cieszy mocno.
I zgapiając przeniosę w moje kulki zamiast żurawek bo mi się zlewają z korą. Czy to dobry pomysł? Czy dać czas żurawkom niech mocy nabiorą?
Witaj Jagoda, przyleciałam do ciebie rabatkę podziwiać, ale wyjaśnij mi, jakiego miskanta masz posadzonego i jak długo u ciebie rośnie (który sezon), jak wysoko?
Zapisuję u siebie link do tej strony, abym mogła to później znaleźć : miskant i perovski
Pozdrawiam
Tych japońskich nie ruszam, ale jedna ciut chorowita była, nie wiem czemu, bo nawet po zmianie miejsca słaba, to ją cięłam
a ja do loga Miłkowo sprawiłam sobie poduchy na fotele teraz tylko fotele przemalować, na jaki kolor? i dokupić jeszcze 2
drewno jeszcze raz będzie malowane, och ile tej roboty jeszcze
Haniu, warta tego, bo to naprawdę przepiękna trawa chyba zrobię, jak radzisz, tylko na razie u nas bardzo ciepło, więc dopóki nie postraszą minusami będzie nieokrywanabuziak
dla ciebie limka za Imprezownią, nadal super tu się trzyma
Masz rację Kasiu kiedyś tego cięcia się bałam, teraz tnę prawie wszystko
jest fantastyczna, stoi w pionie i o tej porze najpiękniejsza
wiosną dzielę ponownie
Kamilko, do końca nie wiem, czy bezpośredni wpływ na rozkopane rabatki miała moja Tola. Czasem wpadają do ogrodu obce psy, a ona je dzielnie przegania, czego byłam świadkiem. Może rabatkę porył obcy pies, albo tak się zdarzyło podczas psiej awantury.
Toli udzieliłam reprymendę, że tak nie wolno. Jeśli zrozumiała, to dobrze.
Specjalnie dla ciebie wklejam dwa zdjęcia szczeniaków, ale one już mają nowych właścicieli, więc nie zakochuj się w nich na zabój
Szczeniaki były słodkie, choć sprzątania po nich było sporo. Na szczęście dorastały latem i wtedy w dzień, jak byłam w domu, wynosiłam je do ogrodu. Ile się ich potem musiałam naszukać po krzakach, bo ciągle w cień się chowały i nie można było ich znaleźć Ale miały swoje ulubione miejsca, z czasem łatwiej było je już znaleźć
Było ich razem 6. Wśród tej gromadki łatek wyglądał, jak po innym ojcu. Czy to możliwe?