Rudbeckia hirta (rudbekia owłosiona) w moim jesiennym obiektywie...już prawie nie ma co podziwiać ..ale tylko prawie...nie mogłam przejść obok niej tak zwyczajnie...ona jedna, jedyna...
Witam obie Jole. I obydwóm życzę również doczekania tortu ze "stówką".
Dziś było ostatnie koszenie w ogrodzie. Jeszcze tylko umyć i wyczyścić kosiarkę, i do wiosny. Ale w ogrodzie jeszcze wiele roboty jest. Niby drzew nie mam, a liści pełno. Dopiero połowę sprzątnęłam.
Ania i tu dotarłaś z porządkami jesiennymi . ja też już pompę wyciągałam , bo potem na zimnie nie bardzo mi się uśmiecha działać .
" na szczęście" takich rarytasów jak ty ( lotos) w oczku nie posiadam ., więc nie wchodzę do środka .
zresztą regularnie coś łapię , bo latam w podkoszulku z krótkim rękawkiem do wieczora ...buziak
Aniu...umiesz pochlebiać...ale prawda jest taka ,że jest bez cukru -tylko ze stevią -cukier jest tylko w spirytusowych wiśniach...dziękuję.Trzymaj się zdrowo!
Dziewczyny, sorki, ale nie wyrabiam się z czasem i odpowiem razem...
Jakoś ostatnio dużo rożnych rzeczy mi na głowę spada.Ot, takie to życie...
Jeszce nic się nie polepsza u Dagmarki.Cały czas pod kroplówkami.A wręcz choroba się rozwija.
Dziwne prawda??
Ale najważniejsze,że już pod fachową opieką.Już ma zapowiedziane 14 dni pobytu w szpitalu.Wcześniejsze diagnozy były mylne,i może dlatego źle dobrane antybiotyki, które nic nie działały i nic nie leczyły.
Oj jakoś to będzie.I próbnymi maturami ,na razie nie myślę o tym.a do matury jeszcze daleko.
Maż tez prycha ,ale wszystko robi, pracuje, jeździ chodzi.
Jutro ma wolne jedzie na działkę, mają przywieźć obornik, na działkę, na warzywnik, i rabaty chyba kwiatowe trochę dam.Dobrze,że syn starszy jest akurat w domu i też jedzie pomóc.Mam nadzieję,że jutro chociaż na godzinę popołudniu uda mi się tam zajrzeć i zobaczyć, co moi panowie zrobili.ale sama nie wiem jak podzielić ten czas popołudniowy.
Na 16 już muszę być na zebraniu klasowym u córci.Potem prosto do szpitala ..
Ale wszystko do przeżycia.
W hortensjch się zakochałam,szkoda,że nie mam już więcej miejsca na nie.
jesień naprawdę nas rozpieszcza , wprawdzie barometr dzisiaj nieco gorszy , bo Halny w uszach szumi ,ale słońce skutecznie obniża jego działanie .nawet psinka chętnie buszuje po zakątkach szukając ..no własnie czego ...coś jej kompozycje nie pasują ?
biedactwo po operacji ,więc tym większa nasza radość że wyzdrowiała ,mieliśmy obawy co z nią będzie