Tarcia, no przeca jest wycięty brzuszek. Ostateczny kształt do dopracowania.
I teraz uwaga - to eM był pomysłodawcą i realizatorem wycięcia tego brzuszka na rabacie pod domem . Ja tylko wspomniałam, że teraz trzeba trochę ją zaokrąglić, żeby pasowała do tej naprzeciwko. I ani się obejrzałam i już w ruch poszedł wąż. Wręcz musiałam ukrócać zapędy eMa! Oznajmiłam, że nie chcę dużego brzuszka bo nie mam siły na zrywanie darni. No i wydarzyło się to:
Chyba mnie kocha .
Tylko teraz muszę kolejną rabatę przewalić…
Piekna, moja ma pelne słonce, w koncu ruszyla, myslalam ze bede reklamowac. Ale nawet bedzie miec kwiaty.
Wszystkie posadzone roze maja słonce i gline. Nawet te przy brzozach w dolek dostaly gline. A teraz maja podlewanie wiec luzik.
130 róż? Ja skoncze juz na 36 i wiecej raczej nie bedzie. Zreszta juz nie mam gdzie ich wcisnac.
Dzięki dziewczyny!!!
Mam jeszcze takie ujęcie. Jestem mega zadowolona . I dziękuję Wam za motywację i wskazanie słusznego kierunku zmian.
Rabata jest żółto- biało - fioletowa .
A dziękuję. Już wróciłam. Plener za mną. Do następnego mamy 8 dni.
Taki intensywny to będzie letni czas. I ogrodowo i twórczo i zawodowo.
Dobrez, że temperatury poszły w dół dało sie pracować i na plenerze i ogród podlany.
Tylko tunelik był na męża głowie.
Ale coś jeżówek mam mało w tym roku.
A to moje prace, które powstały na minionym plenerze.