Sadzonka trafiła do mojego ogródka w 2006 roku (dawno)Pierwsze trzy lata wędrowała z miejsca na miejsce, więc jej wzrost był zaburzony. Od kiedy zdecydowałam się już jej nie przesadzać mocno przybrała na wysokości i szerokości.
Tak wyglądała 2011 roku, widać ją za ostrokrzewem.
Pięknie wygląda twój ambrowiec. Ja tez zostawiam liscie na trawie. Po raz pierwszy zachwycam się nimi. Wprawdzie od dębu i rajskiej jabłoni, ale cóż, nie każdy może mieć ambrowca
Za cisy cię podziwiam, jesteś dzielna.
Na moim mini poletku też są zawiązane owoce. I kilka tej jesieni już zjadłam. Ale dużo zawiązków jeszcze jest.
Jeżeli pogoda pozwoli, może jutro uda się odwiedzić ogródek. Trochę ruchu nikomu nie szkodzi, a wręcz mobilizuje organizm.
...dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna za słowa wsparcia...to bardzo wiele dla mnie znaczy...niesamowicie pomaga i dodaje nadziei...jutro przed nami kolejne zapasy z życiem...prawdziwe, na sali operacyjnej...ale wierzę że po tym starciu juz tylko zobaczymy takie niebo...żadnych chmur...
...dziękuję, pozdrawiam...