I myślę, że zamiast eMusia lepiej wziąć kopareczkę i nich wbija.. inaczej was śmierć zagryzie. Zwłaszcza jak masz 2 dni w miesiącu. I nigdy M młotem nie bije dostatecznie głęboko.
Widzę, że nazwa pęcherznicy już sie znalazła. Nie ma to jak dziewczyny.
A teraz odnośnie rabaty. U mnie świecznice w suchym są brzydkie, a pod klonem nawet w glinie będzie sucho. Klony to gorsze pijaki niż brzozy. Niedawno przesadzałam świecznice, może przeżyją ten zabieg. Szybko liście brązowiały i były brzydkie.. podejrzewam, że z powodu niedostatecznej wilgoci i zbyt dużej konkurencji jodeł do wody.
To masz czas na przemyślenia . Możesz użyć jeszcze kamienie, kraty trawnikowe do umocnienia spadów. Faszynowałbym raczej podstawę sadzawki, górą estetyczniej wyglądałby kamień ... Twoja decyzja.
Sadzi się jednogatunkowymi grupami, wybiera się od kilku do kilkunastu odmian, w twoim przypadku odpornych gatunków i niektórych odmian jak wspomniany Albescens, przy oscylacji wody, w takich warunkach niestety wiele odmian się nie nadaje.
Może być jeszcze Attraction, też sobie poradzi. Nic nie obliczasz na m2, a sadzisz kilka dużych kłączy i tyle. One pełzną po dnie, nawarstwiają się, tworząc silną i zwartą plątaninę ukorzenionych kłączy, w ten sposób dno się stabilizuje.
Te rośliny pozostaw sobie na koniec, może wcale ich nie potrzebujesz, w wodzie posadź lilie wodne, kosaćce żółte i oczerety, tataraki, turzyce.
Jak kupisz w internecie rdestnice kędzierzawą, to przyślą Ci marną gałązkę bądź kępkę, udaj się z grabiami w odpowiednie miejsce, na stawy do znajomych, jest tego od groma. Lepsza już ta rdestnica niż rogatek czy moczarka, łatwo się wyciąga i ładnie wygląda. Potrafi opanować zbiornik na tyle, że kaczki po niej chodzą, co nie znaczy, że u Ciebie tak będzie, czasem w ogóle nie chce rosnąć.
Pamiętaj, że większość roślin wodnych potrafi przysporzyć nam sporo kłopotów, ekspansywność, wymykanie się spod kontroli, dwu, trzyletni okres aklimatyzacji, nagle wypadanie roślin, zamieranie, to normalne zjawiska w naturalnych stawach. One potrzebują ciągłego dozoru aby utrzymać proporcje miedzy rosnącymi roślinami.
Na logikę, zależy od wielkości, mniej więcej co pół metra.
laxmanii, jedna z najciekawszych pałek, w naturze pojawiła się również na Podkarpaciu, losy tej i innych pałek są mi dobrze znane, akurat tak się składa, że monitoruje roślinność wodną dolnego i środkowego Sanu . Populacja tej pałki w warunkach naturalnych jest znacznie większa niż podawana w linku, grubo ponad tysiąc osobników rośnie na jednym stanowisku na Podkarpaciu.
Edytuje i dokładam zdjecia - w rowach, nad zalewem, dużymi skupiskami
Dla przykładu lysichiton amerykański już jest uznany za inwazyjny, a jak na razie zagrożenia od jego strony nie widać, uprawiany i podziwiany.
Pałki prędzej się pozbędziesz niż oczeretu jeziornego Albescens, tego wyrywa się bardzo trudno, a też się rozłazi.
Jeśli jednak ta pałka cię przeraża i nie chcesz przyczynić się do jej ekspansji w naturze, to posadź w zamian kosaciec żółty variegata, tatarak zwyczajny i jego odmianę variegata - warto, dobrze trzymają brzeg, filtrują wodę, ładnie wyglądają.
Skrzyp do donic i pięknych żwirowych oczek, przy sadzawce nawet go nie zauważysz, moim zdaniem nie nadaje się.
Szerokolistna jest bardzo ekspansywna, musisz się z tym liczyć. Marsylie bardzo polecam, sadź ja na granicy wody, będzie sama wędrować po stawiku. Salwinia startuje bardzo późno, zanika na kilka lat, po czym potrafi się pojawić w potężnej masie i grubo przekryć całą powierzchnię lustra wody. Pozostawienie jej prowadzi do degradacji biologicznej zbiornika.
Ciągła praca w takim zbiorniku, dużo większa niż przy oczkach z EPDM, gdzie przy jednym poziomie wody można uprawiać rośliny znacznie ciekawsze i mniej ekspansywne wydzielając im stanowiska.
Ania, to mały stawik o naturalnym, świeżym podłożu, rośliny to kochają. Niektóre gatunki pojawią się same, przypuszczam, że pierwsza pałka szerokolistna.
Pozdrawiam, będzie pięknie, stanowczo eliminuj rośliny, które potem mają Cię denerwować, ja tutaj mogę składać Ci propozycje do wiosny, aż dobierzesz swoją 10, bo więcej gatunków i odmian nie potrzeba.
nie cytuję wszystkich bombek , ale wszystkie są cudne i wiem ile pracy kosztują, bo moja Mama robi takie same karczochy...szacun Beatko...przy okazji wylukałam że masz tam fajny warsztacik pracy-wstążeczki ładnie poukładane, inne na patyczkach szpulkach...wnioskuję że od dawna się tym zajmujesz i że tworzysz też inne dzieła sztuki
taką sukienkę można odcisnąć od twardej, wyraźnej falbanki, są też maty silikonowe specjalne, takie jak ta poniżej chociaż drogie a kwiatuszki i snieżynki to robię wykrawając takimi wykrawaczkami do lukru plastycznego tylko muszą być z takim tłoczkiem żeby łatwo je było przyklejać
na studiach dorabiałam sobie robiąc biżuterię to mam trochę sprzętu nic trudnego. Robiłam prace z synem, obfociłam tak na wszelki wypadek stół to tutaj masz
anielskie włosy wyciskałam przez wyciskarkę do czosnku doładowując masę solną bez urywania włosów
Na razie użytkujemy tylko piętro budynku i najbardziej widoczna jest piwniczka z kuchni (okna to żółte prostokąty) Za dom wyglądają tylko takie małe okna w łazience niestety. taras to też prawa przyszłości, ale będzie na garażu. A te zielone mazaje na między dodmem a tarasem to winogron
Z ciągłością rabat wiem o co Ci chodzi i na pewno będę łączyć ten szpaler brzózkowy (cz.2) z rabatami półokrągłymi. Plan zatarł niektóre odległości, ale między tym szpalerem, a żywopłotem grabowym ma być wąska ścieżka, w dół działki.
Rabata z przodu też będzie ciut zmieniana żeby sie lepiej kosiło, ale nie ma mozliwości jej pociągnięcia dalej, bo między piwniczką i budynkiem gospodarczym a granicą działki też jest wąska ścieżka. Ta rabata musi zgrywać się z nasadzeniami piwniczki.
Natomiast z drugiej strony domu (po prawej na mapie), przed kojciem psa planuje rabatę z rodkami (ale nie wiem kiedy).
Kompostownik - na północ od piwniczki? to musiałby być za budynkiem gospodarczym, a tam ciężko byłoby go wysłonić, bo tu się nie zmieści
Dzięki, uwielbiam Prosiaczka jest super, zresztą wszyscy bohaterowie tej świetnej bajki są fajni, powiem Ci że wracam z córką do czasów dzieciństwa poprzez bajki, włączamy Puchatka i jest pięknie... bo wspomnienia wracają, takich chwil jest coraz mniej, jednak walczymy o takie chwile.bo są bezcenne.
Monika zgadła
Jednak u mnie potrafi rosnąć bez opamiętania jak również bez opamiętania zanikać. Rozrósł sie mocno wiec przycięłam i padł, ale z siewek mam go w innych miejscach.
reniferek który po południu poszedł w świat brat chce podarować komuś wyjątkowemu zrobiło mi się miło
i anioł który niezbyt dopracowany bo mam zepsuty piekarnik i rozwarstwiła mu się sukienka a twaarz spłaszczyla