Wrzesień...

Witam

Jestem nowym użytkownikiem forum, aczkolwiek bywam tu od dawna i z zaciekawieniem przyswajam wiedzę, której jest tutaj całe mnóstwo

W kwietniu tego roku, zasadziłem na działce wierzbę iwa pendula. Drzewko na początku rosło i rozwijało się pięknie. Niestety od jakiegoś czasu obserwuję niepokojące mnie zmiany. Liście mojej wierzby zmieniły barwę oraz pojawiły się na nich plamy, które widoczna są na załączonych zdjęciach.

Nie mam doświadczenia w uprawie wierzby, przeszukałem internet w poszukiwaniu podpowiedzi co to może być za choroba, jednak nie udało mi się postawić jakiejkolwiek diagnozy. Proszę Was o pomoc w identyfikacji tego, co dzieje się z moją wierzbą

Aniu jak pączki są to zakwitnie. Daj mu szansę i podlewaj.

Marzenko fotki są tutaj:

https://www.ogrodowisko.pl/watek/35-nasz-przydomowy-ogrodek?page=

Aniu pozdrawiamy również a najbardziej Muminka. Muszę się wybrać do Zdroju i zrobić foty. Tam są całe łany bebeczek.

ps. nasza niunia jedzie na spacerek.

Lukasz2013 napisał(a)

Wpadłam do ciebie z rewizytą
Bardzo sympatycznie u ciebie.
Szczególnie ujęło mnie twoje podejście i "dusza artystyczna".
Nieczęste to u mężczyzn ale cieszę się że są i tacy.
Bardzo mi się podoba to miejsce.Jest takie przytulne.Aż miło spojrzeć.

a teraz anomalia w przyrodzie

słabo widać ale biały rododendron właśnie zakwitł drugi raz




jabłonka dwuletnia, której ostatnie owoce jedliśmy trzy tygodnie temu i której opadły prawie wszystkie listki...zakwitła ponownie...



a to poidełko w kształcie serduszka

Dopiero teraz mam zdjęcie horti phantom jak się przebarwiła...przepraszam, że dopiero teraz no nie mam na nic czasu i jeszcze mnie trzyma nerw sąsiedzki... że nawet nie chce mi się do ogrodu wychodzić...
No dobra już koniec tego smętu, jeszcze jest trochę lata więc trzeba korzystać


przebarwiony phantom



dosadzone trzy hortki (na zdjęciu widać jedną) tylko jakieś niepozorne takie... były ostatnie w szkółce i zrobiło mi sie ich żal więc kupiłam... i rozplenice japońskie pomiędzy nimi lekko wypuszczone do przodu na końcu przesadziłam carexa z innego lokum i trzy starce , żeby jakoś zakończyć linię. wiosna pociągnę dalej wzdłuż domu tylko nie wiem jeszcze co tam posadzę...


no i brzoza zwisająca...też malutka

Wycieczka do Kutna na Święto Róży




Zjeść też trzeba


Pierogi były pycha


W żywiole


Zostałyśmy z Ewą obdarowane różyczkamiwszystkie kobietki dostawały róże

parę innych klimatów
buki czekają na przesadzenie

w miejsce jeżówek, przycinane stworzą plecy dla róż

mam nadzieję, że szałwia rozsieje się i powtórzy intensywny kobaltowy kolor

a takie dalie dopiero zaczynają kwitnąć

Bogusiu Gratki na 300

gratki na 100

Po posadzeniu wyglądało to tak :

Agania napisał(a)

Wczorajsze kadry

Krajobraz wygląda jak zagraniczny

Następnie podziwiałyśmy drugi ogród Mariolki… ten to po prostu powalił nas na kolana… nie mogłyśmy wyjść z podziwu. Niby „młody” ogród a wszystko takie przemyślane, wypielęgnowane i zadbane, a do tego w mega rozmiarach






te bordowe żurawki po prostu świeciły w promieniach słońca






Ponadto okazało się, że możemy u Mariolki zaopatrzyć się w prześliczne, oryginalne podpory do roślin. Wykupiłyśmy prawie wszystkie i ponadto złożyłyśmy zamówienie na kolejne !!!


"ważka"


"ślimaki"


"motylek" z haczykiem na latarenkę


Chciałabym podziękować dziewczynom:
paniprzyrodzie – za zaproszenie do swoich dwóch prześlicznych ogrodów oraz wspaniałą gościnę (przepyszne ciasta !!!) oraz cudne prezenty
Danusi (przyjaciółce Mariolki) – za to że była naszym przewodnikiem i starała się nam wszystko pokazać i wszędzie oprowadzić.
Margarete – że zgodziła się (kolejny raz !!!) być naszą „kierownicą”, zawiozła nas do Kutna oraz całe i zdrowe przywiozła z powrotem.
Gosiu, sorry za bałagan zostawiony w samochodzie… jutro mogę z tobą pojechać odkurzyć te kilogramy rozsypanej ziemi…
popcarol, Kasi-Luizie i Bogdzi - za przemiłe towarzystwo, cudownie spędzony dzień i setki powodów do śmiechu.

PS. w drodze powrotnej oczywiście zahaczyłyśmy o jeszcze jedna szkółkę, gdzie zaatakowały nas kolejne roślinki… w samochodzie nie było ani centymetra wolnego miejsca… z każdego zakamarka wystawały rośliny.

Na dobranoc

coraz ładniej u Ciebie

Małgosiu, dziękuję.

te kulki bukszpanowe będziesz musiała odważnie ciachnąć na przedwiośniu
przydałby się jeszcze jakiś wyższy akcent na tej ostatniej nieskończonej jeszcze rabatce, kulka na pniu albo pionowe trawy, pionowy berberys
a nie chcesz tutaj właśnie posadzić tych wrzosów, dołączyć wrzośce, bażynę, krokusy?
a z drugiej strony tarasu coś innego dać na żwirek

Kulki dostałam od siostry. Były wykopane z ogródka. Dlatego po wsadzeniu ich nie podcinałam, aby się zadomowiły. Poprzednie bukszpany po cięciu zmarniały. Z tymi poczekam do wiosny.
A rabatka nie skończona, bo miał być koniec zakupów w tym roku. Tym czasem M wziął kasę w swoje ręce i pokażę, co z tego wyszło:
Zamiast jechać i kupić korę na rabatkę, M kupił 3 trawki:

5 żurawek

i znowu 5 żurawek

tabliczkaznapisem_ucze_sie napisał(a)

A myślisz, ze ja to nie? Choć, przyznać muszę, ze mieliśmy osobno łazienkę i wc. Ale jak to w blokach - jedno miało 6 metrów kw, a drugie 2
I w wc często "spotykałam" sąsiada, poznawałam, ze jest po zadymieniu... jak mozna palić w takiej sytuacji i w takim metrażu - do dzis nie wiem?

Masakra...

A my dzisiaj coś tam robiliśmy w ogrodzie... a potem...? Potem wirus objawił się również u mnie, ale jakoś tak na 4 godziny i już mam (chyba) spokój. Nno...
Całe szczęście, bo szkoda by mi było niedzieli...

Ale słuchajcie... wirus nie oszczędził nikogo, kto przebywał w naszym domu...
Dzieciaki, My i dodatkowo Niania też go zaliczyła... zjadliwa bestia niemiłosiernie!


Mam jedno zdjęcie na dziś... z cyklu dowcip natury z warzywnika.

Skojarzenia dowolne


Marchewka "siedzi na pomidorze"... ot tak sobie...

Została zjedzona w zupie