Ewo, ukorzeniam w gruncie. Sadzonki przykrywam kloszem /czytaj słoikiem lub butelką/. Kiedy nadchodzą mrozy obsypuję kompostem albo okrywam choiną.
I to najczęściej wystarcza.
Swoich dużych hortensji nie okrywam. Jedynie nowo zakupione kopczykuję, a jeśli mam, to zarzucę choinę.
Nigdy nie stosowałam mat, ani nie robiłam chochołów.
Kiedyś cudownymi chochołami okrywano hortensje na krakowskich Plantach.
Ale ostatnimi laty przestali.
Poniżej hortensje o których rozmawiałyśmy.