Kurza, jak ja to lubię... Wciąż sie do mnie cos przyczepia... Psy, koty, teraz dla odmiany - gołąb

Bezczelnie sobie przysiadł na dachu, pokukal, po czym zleciał niżej i tak mi towarzyszył w pieleniu.
Moj maz nie był szczęśliwy widząc ziarenka na parapecie, ale ja nie mogłam gościa nie poczęstować skoro już przyleciał

Gorzej, ze on wcale sie nie zamierza wyprowadzić. Moj maz sie naklaskal jak Rubik i nic
Kilka fotek z przodu domu. Wiem, ze jestem monotenatyczna, ale Vanilla Fraise jest absolutnie fantastyczna.
Shanghaj - bardzo je lubię...
Tu, w towarzystwie Lime Marmalade. Trzeba przyznać, ze dają radę na niezłej patelni.