Zaglądam, czy nie ma jakiś nowych informacji o wyjeździe, no i są.
Ja też już spakowana, za półtorej godziny na pociąg, spanie w Wawie i na lotnisko bladym świtem.
Obiecaną naleweczkę,zrobioną "z owoców mirtu w infuzji alkoholu", a właściwie coś w rodzaju likieru, też mam spakowaną.
Śmiszna jest w smaku, zresztą zobaczycie sami.
U mnie gorąc nie do wytrzymania, a w tej Anglii ma być ok. 20 stopni w przyszłym tygodniu, raczej pochmurno. Za to zdjęcia wyjdą lepsze jak nie będzie mocnego słońca, więc nie ma tego złego ... itd.
Do zobaczenia, do jutra.