Puste pole z wysepką kwiatową
21:16, 26 cze 2014
Basiu – wątek ożył dzięki Miluśce, no musiałam pokazać efekty jej dobrych rad. Najbardziej się martwię, że wszystkim podoba się mój kolorowy „kulkowy” przedogródek, a mnie nie. A do przeróbki sił brak.
Hanusiu – masz rację, już przestałam gorączkowo upychać roślinki, już bardziej „komponuję” (przy dobrej muzyce ptasiego śpiewu)
Miluśka – rzeczywiście śliczny ten powojnik, a ja ostatnio chętnie skłaniam się do białego. Myślę, że da radę wcisnąć go między te dwa, które są przy ławeczce. Będę go szukać
Dorota 123 – dziękuję za pochwałę, ale wiesz... moje łapki są dużo mniej wypielęgnowane niż mój ogródek...
Kasiu – a je niedawno byłam u Ciebie i wąchałam Twoje róże. A całość – co za elegancja!!! I ten trawnik!!! Ale wybacz – nie mam czasu na wpisy... Za to mam Cię u siebie na zawsze! – siedzisz sobie taka śliczna.....na Werandzie...

Elizko – dzięki, że zajrzałaś. Skoro masz niedosyt zdjęć, specjalnie dla Ciebie. To Danusiowa Gita. Posiedź sobie na ławeczce i upajaj jej zapachem...
Weroniko – Ty – z Bajkowego – u mnie? To zaszczyt! Nigdy mój ogródek Twojemu nie dorówna! Dlatego jestem niezmiernie dumna, że w Twoim ogrodzie jest jakaś kwiatowa pamięć o mnie. He, he, nie uprzedziłam Cię, że z lnem tak jest – to zjawia się, to znika... Na fotce na poprzedniej stronie widać moją „fotannę” lnu na tle kępy popielatego owsa. Aż żałuję, że akurat miała zamknięte kwiatki. Ta piwonia, to ósmy cud świata, mam bardzo podobną, nazywam ją „kapuściana” z racji wielkości i ciężkości łbów. Cieszę się, że uchowałaś trojeść, moje sadzonki zimowały w przedszkolu i... wiosną ich nie znalazłam. Muszę próbować jeszcze raz. Pozdrawiam serdecznie, nie zapominając o uścisku łapy dla Kajtusia
Już nie ma gdzie szpilki wcisnąć! A jak buchną liliowce, to zasłonią mi moją ukochaną porcelanową różę... Oj, przesadzanko się kroi...
Hanusiu – masz rację, już przestałam gorączkowo upychać roślinki, już bardziej „komponuję” (przy dobrej muzyce ptasiego śpiewu)
Miluśka – rzeczywiście śliczny ten powojnik, a ja ostatnio chętnie skłaniam się do białego. Myślę, że da radę wcisnąć go między te dwa, które są przy ławeczce. Będę go szukać
Dorota 123 – dziękuję za pochwałę, ale wiesz... moje łapki są dużo mniej wypielęgnowane niż mój ogródek...
Kasiu – a je niedawno byłam u Ciebie i wąchałam Twoje róże. A całość – co za elegancja!!! I ten trawnik!!! Ale wybacz – nie mam czasu na wpisy... Za to mam Cię u siebie na zawsze! – siedzisz sobie taka śliczna.....na Werandzie...



Elizko – dzięki, że zajrzałaś. Skoro masz niedosyt zdjęć, specjalnie dla Ciebie. To Danusiowa Gita. Posiedź sobie na ławeczce i upajaj jej zapachem...
Weroniko – Ty – z Bajkowego – u mnie? To zaszczyt! Nigdy mój ogródek Twojemu nie dorówna! Dlatego jestem niezmiernie dumna, że w Twoim ogrodzie jest jakaś kwiatowa pamięć o mnie. He, he, nie uprzedziłam Cię, że z lnem tak jest – to zjawia się, to znika... Na fotce na poprzedniej stronie widać moją „fotannę” lnu na tle kępy popielatego owsa. Aż żałuję, że akurat miała zamknięte kwiatki. Ta piwonia, to ósmy cud świata, mam bardzo podobną, nazywam ją „kapuściana” z racji wielkości i ciężkości łbów. Cieszę się, że uchowałaś trojeść, moje sadzonki zimowały w przedszkolu i... wiosną ich nie znalazłam. Muszę próbować jeszcze raz. Pozdrawiam serdecznie, nie zapominając o uścisku łapy dla Kajtusia
Już nie ma gdzie szpilki wcisnąć! A jak buchną liliowce, to zasłonią mi moją ukochaną porcelanową różę... Oj, przesadzanko się kroi...
