wszystkim odpiszę za kwileczkę ...
po krótkiej nieobecności ... i letargu po niej

... zaktualizowałam częściowo watki

... w lwiej części dzięki streszczeniu Sebka

... idea streszczeń bossska

... pióro Sebka lekkie ... sama radość

...
do wtorku cieszyłam się poniewieraniem po krakowskich uliczkach ... choć idea owego poniewierania wyłapywała inne endorfiny nie mogłam nie zauważyć i nie zachwycić się zieloną stroną grodu Kraka ...
zaraz za dworcem wita czerwona rózyczka (może The fairy ??? ... śliczna w każdym razie

) ...
kawka w kocimiętce i z książką w tle to poranek idealny i czego chcieć więcej /

...
no a Adaś fszystkiego pilnuje