Mala_Mi napisał(a)

Kasiek - spotkanie to wyzwanie, ale tym razem zrobiłam po swojemu decydując sie na opinię świnki Było zrzutowe, czyli co przywleczemy to zjemy PO mojej stronie był gar leczo Uważam, że pomysł dobry, bo ja sie nie urobiłam, a nikt głodny nie był... Po ataku na mnie za takie pomysły przed spotkaniem u Bogdzi miałam opory czy zdecydować sie na taką formę.. stąd zdecydowałam sie na organizację (a raczej jej kompletny brak) w ostatniej chwili.. i spotkanko było krótkie wiec tylko dla tych co maja blisko ... przy takiej formie , może keidyś jeszcze sie zdecyduję Z jedna różnicą.. na cały dzień, bo to było za krótko.... nawet z nikim nie podagałam bo czasu nei było..[/img]

Każde spotkanie na taką skale wiąże się z pewnym ryzykiem i stresem dla organizatora. Wiem co mówię bo w robocie organizuję spędna na 30 osób w knajpach i co sie nie raz udenerwuje to moje. Najwazniejsze że podołałaś o czym czytam u innych. I nie ma się co tłumaczyć - Twoje spotkanie w Twoim ogrodzię na Twoich warunkach. Musu na przyjazd lub kontakt nie było, a Ci co byli to Cie znaja i kochają taka jaką jesteś. Poza tym imprezy zrzutowe uważam za doskonałe i jak robie zloty u siebie (z różnymi grupami ludzi) to też stawiam na taki rodzaj spotkań.
Ciesz się że jesteś zadowolona. Wczoraj byłam w Łańcucie a wiec obok Ciebie , myślałam by dać Ci znać ale zwiedzania było tyle że eMusia wlokłam nieprzytomnego po ostatnich alejkach
Do zobaczyska więc

Haniu, czytam wierszyk i podziwiam Twoje poczucie humoru. Nic dziwnego, skoro wszystko zmierza ku dobremu końcowi tej 'pięknej' choroby.
A ogród wytrzyma, sprawdziłam to w ubiegłym roku
Pozdrawiam i roślinkę zostawiam

Ja mam coś takiego. Nie wiem czy poprawnie ale będziesz miała jakiś pogląd. Tuje, Gracillimus, hortensje, carexy.

Kieliszeczka jeszcze nie mogę, biorę antybiotyki. Ale spytam P.doktora czy pozwoli.


Moja piwoniowa teraz tak wygląda. Ale już szykują się obok dalie, cynie, monarda i jeżówki, a na pierwszym planie szałwia z Rhodendronowego.

Marzena2007 napisał(a)

Na zachęte


i przetacznik christa

świetne są! i kwitną po szałwii, więc można by je gdzieś nieopodal siebie posadzić

przekonałaś mnie

Mala_Mi napisał(a)

Basiu to skrętnik od ciebie...

Ładnie rośnie, bo albo z sercem dany, albo tak o niego dbasz
Twarzyczkę kwiatka byś sfociła

Nie wiadomo skąd pojawia mi się biały dzwonek karpacki



Berry Smoothie podświetlona słońcem jeszcze bardziej czerwona

dwa małe ostrzyżone, duży czeka

Iwona pewność to ma tylko matka albo ogrodnik kupujący na kwitnieniu

Asia niektóre były naprawdę wypasione zgnilizna bulw je załatwiła

Basiato ciężko określić najlepiej szukać już kwitnących -właśnie teraz je najlepiej widać, gorzej jeżeli możesz tylko przez internet, w okolicy powinny być jakieś punkty ale i tak w następnym roku często "karłowe" robią się dość wysokie

Kasia dzisiaj odpoczywałem na łąkach Minikowa targi rolne a przy okazji i inne ciekawostki można było znaleźć:
teraz bez wątpienia to New Dawn i żuraweczka o kaskadowym pokroju


Wim's Red

bardzo ładnie pachnie coś jak budleja albo ciut miodowy zapach

i wygląda lepiej w oryginale

Przyjazd wnuków planowy, obiadek dawno za nami. Dla mnie chwila odpoczynku a chłopcy z rodzicami i psem na spacerku. Przy okazji odwiedzą rodzinkę.

Pewnie już się rozwinęły, a ja w domu

Graby... pięknie przyrosły - będzie cięcie


I szklarnia...