Wczoraj urobiłam się u siebie na działce że hej - nic ciekawego - bo tylko prace proządkowe

.
Uporałam się z toną doniczek

, wiadrami z podśmierdującą już ziemią

.
Toną śmieci, worów z kostek, desek, drutów, i innych cudawianków.
Chłopakom dałam 2 wiadra z woda i płynem do mycia garków i wystawiłam samochód z garażu - chłopaków nie było przez 40 minut a ja mam w miarę czysty samochód hahahahaha.
Działka po mału wychodzi na ludzi....do reszty gratów potrzebujemy zamówić kontener

.
Mamy tonę śmieci w małym garazyku, mnóstwo walających się palet.
Jeszcze dachówki pozostałe po wymianie po gradobiciu.......i tak mogłabym wymieniac i wiemieniać........nie mogę się doczekać kiedy to wszystko wreszcie zniknie. Ale czekamy na naszego wykonawcę i dopiero wtedy z jego pomocą posprzątamy
Dzisiaj byłam u mamy na działce z Igorem. Zawiozłam mamie korę i żwirek na rabaty i popstrykałam trochę zdjęć
Mama ma jeszcze jednego pomaranczowego pełnika - ale jest inny od tych co miałam. Raz później kwitnie, ma ładniejsze kwiaty na bardzo dłuuuuugich łodyżkach