Mój pierwszy wyjazd do Pisarzowic i juz przyjechałam z tym wiązem, więc jest od początku, okaz 10 letni, początkowo, go przycinałam,żeby go zagęścić, ale poszedł w gorę jak głupek...........nie mam z nim kłopotów, ale wiem, że inni mają z nim kłopoty, zresztą jak o niego nie zadbam, to też mogę, go stracić
Gotowej recepty na zrowo rosnącego wiąza holenderskiego nie mam, ale wiem, że jest podjadany przez mszyce, które składają na liściach jaja, tworząc galasy tzw. narośla na liściach, tego dziadowstwa jest pełno na wiąząch, więc opryski pozostają, które musimy wykonać wczesna wiosną i na jesień...promanal wiosną, poźniej confidor...kilkakrotnie
Międzyczasie byłem zdenerwowany bo wschody były bardzo nierówne. Natomiast bardzo chętnie rosło zielsko i chwasty ale tym się nie przejmowałem bo wiedziałem że po pierwszych koszeniach zniknie. Gdy tylko pogoda się zmieniła i zaczęło się robić cieplej to trawka zaczęła rosnąć jak szalona. Pierwsze cięcie oczywiście przy wysokości 10cm. PO 5 tygodniach i trzech koszeniach mój trawniczek wygląda tak:
Ogólnie jestem zadowolony z osiągniętego efektu Aczkolwiek nie ustrzegłem się błędów w przygotowaniu podłoża tzn:
1)Nie odczekałem aż ziemia się ułoży
2)Oraz nie wyeliminowałem wszystkich chwastów co nawiązuje do pkt 1.
Wszystkim którzy będą zakładać trawnik polecam czytać uważnie artykuły Danusi a będą cieszyć się pięknym trawnikiem i której chciałbym bardzo Podziękować za tak fachowe rady, zresztą jest tu wiele osób które mają o tym pojęcie. Cierpliwość też się wam przyda u mnie było z tym gorzej... Jeszcze raz Wielkie Dzięki dla wszystkich którzy się tu udzielają i piszą mądre przemyślenia, dzięki wam takim jak ja jest dużo łatwiej.
Gdzie ta cywilizacja uuuu....patrzę i widzę tylko domy sąsiadów...uciekłam od miasta, już teraz to ja taka zaściankowa się stałam...wiesz....Agatko moja imienniczko
Ta wielkość to nic przerażającego 28 arów razem z domem i drogą dojazdową, tylko mój kręgosłup jest przerazony, bo tego nie wytrzymuje, ale tak to spoko i.....wszystkich dziur... w ogrodzie jeszcze nie zapchałam roślinami... i tak dalej się bawię w ogródi zagęszczam.....od 10 lat
New Down rośnie od około 7 lat, wcześnie była Parade, ale mi przemarzła, jej nawet nie okrywam, bo krzew jest ogromny...to mój widok z tarasu, przelatuje sobie pod różaną pergolka na ogród
A więc przyszedł czas na sianie.Siałem siewnikiem ręcznym a odmiana nasion była na G... takie zresztą polecała Danusia. Całość przykryłem warstwą piasku i podlałem. Siałem dwa dni i skończyłem 2-go maja. Niestety pogoda przez następne dwa tygodnie była fatalna. Bardzo zimne noce, silny wiatr w ciągu dnia. Trawa kiełkowała bardzo wolno i ogólnie wyglądało to nie ciekawie... tak wyglądało po 3 tygodniach:
Dziękuję Eliza, ja dzisiaj od rana w ogrodzie, krótka chwila na odpoczynek mi się należy, mogę w końcu z Wami pobyć...to troche moich powonii pokażę, bo one też już się powoli ze mną żegnają
Następnie oczywiście grabienie i wałowanie i tak raz po raz aż wybrałem wszystkie śmieci - jedna ważna rada dla wszystkich tak jak Danusia pisała i wielu innych ważne jest to by ziemia przeleżała min 2 tyg i się ułożyła. Ja oczywiście nie czekałem bo jestem w gorącej wodzie kąpany a po czasie widzę że ziemia siadła tu i tam... ale do rzeczy tak wyglądało po uwałowaniu:
Jeśli masz możliwość, to na jesieni podziel karpę i przesadz liliowce na słońce. One lubią ciepłotkę
Ja mam wookół tarasu obwódkę z liliowca stella d'oro i powiem Ci, że ta cześć, która jest w półcieniu malo i krótko kwitnie. Natomiast te, które mają spiekotę i słońce prawie cały dzień- kwitną aż do przymrozków.
ps. byłam ostatnio w ZG i odwiedziłam Palmiarnie. Pięknie tam się zrobiło teraz z tymi wodospadami, trelami ptasimi i tarasami widokowymi.