W drodze powrotnej wstąpiliśmy na obiad i prosto na działkę. Przez stanie w korku na wjeździe do Cz-wy straciliśmy sporo czasu. Wreszcie dotarliśmy na działkę. M skosił trawę, ja posadziłam jeżówki, tiarelkę od Marioli, kokorycz pogiętą od Bogdzi, podwiązałam pędy winorośli, zabezpieczyłam roślinki w pojemnikach, wykopałam pierwiosnki i złocienie dla Bogusi i trzeba było wracać, bo słońce wisiało nad horyzontem
Oczywiście nie omieszkałam zrobić fotek, bo podczas mojej nieobecności zakwitło sporo roślin
Nie pomyliłaś się to Pęcherznica diabolo Ja u siebie mam 5 letni krzak i ma ponad 3 metry Najlepiej przebarwia się w pełnym słońcu bo w cieniu lekko jest zielona
Dzisiaj oddałem koleżance wstępny projekt ogrodu Nie mieliśmy za dużo czasu by porozmawiać więc ma się zapoznać w domu ze wszystkim i jutro porozmawiamy Ogólnie była pod wrażeniem a to dobrze wróży bo te moje bohomazy mało profesjonalne
Kolejne bodziszki
Versicolor
i kolejny bodziszek- dalmacki dorasta do 15-20 cm
lilak Meyera Palibin
Mieczyk bizantyjski, cebule zimują w gruncie
Arabella jutro otworzy kwiaty
a President ma już 2
Bardzo lubię także Mrs. John Laing, kolor ma wyjątkowy, nie choruje, ma wysoką mrozoodporniść i pachnie wspaniale , szybko rośnie, uwielbia slońce
WitajAniuDS
choć to wątek "Austinowy" pozwolę sobie kontynuować nasze "rozmowy"
Uległam urokowi Mrs. John Laing z Twoich zdjęć. A że należy ona do "terminatorek" postanowiłam zaryzykować i kupiłam cztery sztuki. Posadziłam je około 70 cm od elewacji. Ziemia jest tam dość sucha, a miejsce słoneczne. Z obawy, że mogą mieć za mało wilgoci ziemię doprawiłam hydrożelem. Czy to dobre rozwiązanie?
Niestety dwie źle zniosły opuszczenie doniczek (podejrzewam, że mogłam naruszyć im korzenie), ich liście zwiotczały. Nie wiem teraz co mogło im zaszkodzić: bardzo wysoka temperatura i ostre słońce, hydrożel, naruszenie korzeni, czy wszystko na raz. Do tego dziś zauważyłam na końcówkach pędów i przy pączkach mszyce. Potraktowałam je polecaną przez Ciebie miksturą z wody, octu i płynu do naczyń. Mam nadzieję, że zdążył zadziałać przed deszczem. Jak tylko deszcz ustanie zrobię kilka zdjęć i pokażę ja to wygląda (ale może już w wątku o chorobach róż). Pokażę też zdjęcia malutkiej Św. Tereski - jej pączki i łodyżki bezpośrednio pod nimi zaczęły brązowieć i usychać. Zastanawiam się czy winowajcą jest słońce czy robactwa/choroby?
Ja się nie znam... ale z pierwszego foto.. os widokowa jest przyjemna dla oka.. coś tam masz.. rabata?? Tam może coś być.. nawet kamień... profanacja sztuki raczej nie ... nie pasuje do twego ogrodu. Szybciej jakieś donice ... jakieś ciekawe rośliny...
W drugą stronę (drugie foto).. sadziłaś żywopłot .. jak urośnie zmieni sie widok.. i wtedy nawet ławeczka i dwie donice jak w zielniku załatwi sprawę Róże za rok dadzą czadu i się zazieleni... zgubi się pergola...... bo będzie oko wędrowało na róże, a nie na pergolę, która na razie może sprawiać wrażenie przytłaczającej, bo róże dopiero bujają . Wiem jak było z moja pergolą.. denerwowała mnie, a teraz jej nie widać.. Mogłaś dać jakiś powojnik bylinowy, albo taki co szybko kwitnie.. uzupełnił by czas od wiosny do czerwca.. kiedy przyjdzie pora różana. Nawet takie jak moje, co t owkitną w kwietniu/maju i nie trzeba ich ciąć.
Tak sobie gdybam, ale ja to ja...
A może w nóżki różom szałwię dać... nawiąże to do zielnika i da kolor teraz.. i coś spięterkuje, a nie przytłoczy żywopłotów...
Ja to coś mogę myśleć jak jestem ciałem duchem na miejscu, z fotami mam problem..
Nie ogarniam ostatnio forum, ale chociaz kilka zdjec u siebie wrzuce..
jeden z pierwszych widoczkow jaki pokazywalam na poczatku mojej obecnosci na forum:
oczko wodne przed domem