Karolina i Kasia, rugosa nie rośnie na 3 metry, bo aleja róż jest przy metrowej wysokości skarpie, na jej górze rosną rugosy i mają te 2 metry, nie zauważyłam by rosły wyższe.
Tę masę róż tworzy zwłaszcza Alberich, to ta czerwona z masą kwiatów, polecam bo bardzo zdrowa, ma piękne ciemne liście i masę kwiatów do mrozów. Tyle że nie zauważyłam, by była gdzieś w sprzedaży.
Front wreszcie pasuje do siebie, bo jest żółto, pomarańczowo i tu i ówdzie czerwono.
Robimy odwadnianie i ogród za domem, za okrągłą rabatą przekopany wzdłuż i w poprzek. Trochę to trwa, bo panowie nie przyjeżdżają codziennie. Ale przywieźli co trzeba, czyli żółte rury, żwir i włókninę.
Trzeba ratować lipy i graby i cisy przy ławce i jabłonki.
Już po wykopaniu tych rowów, po ostatnim deszczu przy jabłonkach nie zebrała się woda, więc to będzie działać.
Przy okazji możecie zobaczyć jak wygląda u nas glina i że stoi woda, mimo że padało parę dni temu. To jest najgorszy rów na samym środku ogrodu, czyli między aleją lipową a żywopłotem z grabu.
Zdjęcia ku pamięci, mięci...
Kasiu, to nie konkurs, one wszystkie są cudowne, starannie je wybierałam.
To teraz o roślinach bardziej dzikich.
Werbena patagońska ma u mnie dwa metry wysokości, tzn, ta która przezimowała, a jest tego dużo. Taka powinna być i ten jeden raz jej się udało być byliną.
Zachwycam się werbeną hastata, którą dostałam od Vivy, jest cudowna i rośnie w kółku pod mirabelką. Ale mi się podoba. Zdjęcia na tle rowów:
Wszystkie nowe lipy fantastycznie zakwitły, słychać upojne brzęczenie, masę pszczół na nich siedzi.