W oknie w jadalni powiesiłam ceramiczną bombkę z Gubbio.
Tak przy okazji bardzo polecam to miejsce, gdyby ktoś był w Umbrii.
To niesamowite średniowieczne miasteczko zimą znane jest z ogromnej choinki wpisanej do księgi rekordów Guinnessa.
A nasza domowa choinka spędza z nami ostatnie, 28 już święta. W 1995 roku kolega po powrocie z USA założył sklep i sprowadzał m.in. sztuczne choinki. Z pięknego katalogu wybrałam tę puchatą kiedyś sosnę.
W tamtych czasach robiła niesamowite wrażenie. Dziś jest z nami z sentymentu, nie ma co najmniej połowy igieł, no ileż można
Nad kominkiem jak zawsze nasza jodła i malutka szopka, którą dzieci dostały kiedyś na porannych roratach. Ta jodła to fenomem, w kominku palimy prawie codziennie, a ona wcale nie gubi igieł.
Cieszę się z kartek świątecznych, szczęśliwie jeszcze takowe wysyłam i dostaję...
Jemioła traci kolor i zasycha, ale będzie tu wisieć do następnych świąt. Wieniec na klatce schodowej w połowie stracił moc świecenia, może uda się go naprawić. Bardzo lubię wieszać go właśnie tutaj i ozdabiać żywymi gałęziami.