A tak w ogóle to melduję, że w końcu udało mi się ogród posprzątać! HI HIP HURA!!!
18 worów odpadów wszelkich zebrałam. Część świątecznej soboty i cały poniedziałek spędziłam w krzakach. Potem we wtorek normalnie czułam każdy mięsień w rękach. Dziś jeszcze obcięłam katalpy - 3 godziny mi to zajęło ale jestem zadowolona z efektu. Nana standardowo ogłowiona ale i z lekka prześwietlona. Zauważyłam, że jak ma mniej liści/gałęzi to i grzyba nie łapie tak ochoczo. I ogólnie jest wtedy taka lżejsza w odbiorze wizualnym. Natomiast Aurea została bardzo mocno zredukowana. Przez ostatnie lata jej nie cięłam i nabrała takiego pękatego kształtu. Gałęzie każda w inną stronę, zacieniały już wszystko pod spodem. Teraz jest mega fajna, wysmukła. Mam nadzieję, że dzielnie zniesie takie dosyć radykalne cięcie bo teraz zostało jej dosłownie połowa. Nic, pożyjemy - zobaczymy efekty już w czerwcu.
Zdjęcia po cięciu pokażę jutro bo skończyłam jak zwykle po ciemku
A tak wyglądały przed fryzjerem
Bukszpanowe kule do wymiany. Zostaną na razie tylko dwa skrajne od płotu. Cała ta część z kamieniami na froncie będzie zmieniana a kamienie usuwane.