Kosy zadomowiły się na dobre. W ochronie moich tojeści zrobiłam im nowe źródło błotka, pod miłorzębem, już jest nadziobane a Pan Kos siedział na miłorzębie. W rynnie coś chrobocze, jak nic robią gniazdko

Muszę je wytropić z aparatem na drzewie, bo w rynnie się nie da
Nie widać go, ale siedzi w gęstwinie