Mam od dłuższego czasu w głowie pomysł na rabatkę różanecznikowo - hortensjową; potrzeba kupić kilka(naście) krzewów, co jednorazowo jest pewnym wydatkiem. Oczywiście, jakbym kupowała po jednym krzaczku rocznie, rabata już by była. A ja dostaję "małpiego rozumu" na widok nasionek i sadzonek kwiatów jednorocznych. Po czym nadchodzi kolejna wiosna bez krzewów.
Bardzo uprzejmie Cię proszę, powiedz ile jeszcze minie sezonów, zanim zmądrzeję?
Kolejny mój błąd to obsianie działki trawą bez zaplanowanych rabat. Teraz mozolnie wykopuję darń.
Gardenarium napisał(a)]Z tyłu ogrodu, we wnęce, znajduje się ściana wodna. Obok stoją donice z kordylinami australijskimi i hortensjami. Naprzeciwko ustawiłam ławkę tekową, którą zdobyłam dopiero w tym roku, a szukałam jej już od pięciu lat. Za ławką rosną róże odmiany "Chopin", moje ulubione.
uffff....... troszkę mi ulżyło dzięki za spojrzenie fachowym okiem. Trochę bałam się ciachać na początku, bo nie wiadomo co to zrobić z takim egzemplarzem, ale potem jakoś poszło.., choć nie wiem czy jeszcze z góry nie powinnam bardziej ściąć? ale czy zdrewniałe kikuty nie będą sterczeć? chyba poczekam na rozwój sytuacji i ewentualnie jak się zagęści to go porządnie ostrzygę w przyszłym roku
konstrukcję wykonał mój M. spisał się bardzo
to teraz czekamy czy się ten bukszpan przyjmie czy nie