Denerwował mnie już bajzel i dosadziłam donpółcienistej to, co miałam, czyli hakone i ciemierniki.
Jeszcze powtykam we wrześniu 3 czosnki Mount Everest i trochę neapolitańskich….
Jedna gałąź mi wcześniej złapała kolor czerwony i teraz zrzuca liście. Oczywiście przyszła mi do głowy werticilioza. W przekroju jednak nic nie widzę, ale na wszelki wypadek podleje magnicurem. Tylko w przepisie jest o oprysku. Czy rozrobić proporcje jak do oprysku i po prostu podlać ziemię wokół? Czy jakoś inaczej?
Te zmiany tłumaczę sobie tym, że z tamtej strony dość mocno pogmerałam w korzeniach wykopując hosty…