Nie w ścianie go nie ma. To było pomieszczenie w którym się gotowało, a nie było wentylacji żadnej. Wilgoć i różnica temperatur powodowały pewnie zawilgocenia farby. Tylko ta jedna warstwa farby ma grzyba. Za mojego życia nigdy nie wyszedł na wierzchnie warstwy.
Może farba była felerna. To były jakieś lata pięćdziesiąte jak tą warstwą malowali.