Dzięki Wiola z ciemiernikami to tak jest trzeba dobrze przemyśleć zanim posadzi się je w docelowe miejsce, u mnie ziemia jest piaszczysta ale też nie wszędzie mogłabym je posadzić bo ponad połowa działki to patelnia słoneczna, a drzew mało Obecnie kwitną 3ciemierniki, ten o pełnych kwiatach jako pierwszy zakwitł na początku września.Czwarty też się szykuje do kwitnienia.
A u mnie dwa astry nie zakwitły wogule Island Bahamas ten drugi sezon bez kwiatów, rośnie obok innych astrów które kwitły i jeden biały nie zakwitł też niewiem czemu, a rosną na stanowisku słonecznym. A tak kwitł ten biały aster rok temu.
Ani i Wiolu u mnie główkowate też już szczypiorku wypuściły a te co pokazałam mają inne listki takie płaskie.
Sama jestem ciekawa ich kwitnienia.
Wiolu ja zostawiam tylko tę rabatę nie wyciętą bo widzę ją zimą z salonu.
Wiąże tylko Trzcinniki lekko kwiatostan przycinam.
Piękne ujęcia, jesienią dopiero odznaczają się drzewa, bo mają swoje rozmiary
A jakie grzeczne pieski, dlaczego w ogrodzie mają kaganiec? Nie lubią się ?
Elu grab nazywa się Orange Retz. W sezonie zwykły zielony. Jesienią robi się ognisto pomarańczowy. Ja go kupowałam stacjonarnie w centrum ogrodniczym w Jaworznie. Mam go chyba ze 3 sezony. Podkrzesałam go trochę. On nie jest kolumnowy ale w razie czego będę go ciąć .
Pogoda wciąż sprzyja pracom w ogrodzie. Do uporządkowania zostało mi jakieś 34 m rabat, po 17 m z każdej strony. To obustronny fragment długiej prostej przylegający do budynku od strony tarasu. Na rabatach frontowych bylin do wycinki praktycznie nie ma.
Miło mi bardzo, że z wpisów jest jakiś pożytek.
Nie pracuję w ogrodzie intensywnie. Tak jak Ty- wyskakuję zwykle na 2 godzinki. Ubiegły tydzień był cudowny i prace na świeżym powietrzu były sporą przyjemnością.
Dzisiaj skończyłam jesienne porządki na rondzie i na rabacie z boku budynku. Dobrze jest rzucić okiem na rabaty przed zimą. Pod warstwą liści host i innych zgniłków odkryłam mnóstwo dziur w ziemi. Sporo ich było w okolicach rozchodników. Docisnęłam korzonki i zasypałam dziurki. Mam nadzieję, że strat nie będzie.
Wszystkie zapominacie, że od roku działam w innym schemacie dnia. Mnie nic nie goni, jestem panią własnego czasu i mogę nim dowolnie rozporządzać. Zyskałam 8 godzin wolnego czasu każdego dnia. To olbrzymi komfort. Pisaniem o tym osobistym lenistwie powodujecie, że mam jakieś wyrzuty sumienia z powodu tego nadmiarowego czasu wolnego.
A wracając do kancikowania jesiennego- kilka lat temu zmotywowała mnie do tego jedna z forumek. Od kilku miesięcy nie widzę jej na forum, ale pamiętam jej słowa o tym, że jesienno-zimowy ogród bardzo zyskuje po zrobieniu kancików. Podczas mglistych i oszronionych poranków rabaty są dobrze podkreślone.
zdjęcia archiwalne jako dowód
Kanciki idealnie się sprawdzają wtedy, kiedy na rabatach robi się pustawo. U mnie jest to wiosna i okres jesienno-zimowy. Głównie wtedy je robię.
Powód drugi kancikowania to gleba z jaką mam do czynienia. To bardzo ciężka glina, z naciskiem na bardzo. Szybko się zasklepia, porasta mchem, proces namakania i obsychania przebiega z zakłóceniami. Pomaga napowietrzanie pazurkami. Dżdżownice w zbitej glinie mają problem z wciąganiem materii organicznej w głąb. Trochę je wspomagam.
Granica rabaty i trawnika- zwróć uwagę na mech.
Tu widać granicę między oczyszczona i zarośniętą krawędzią.