Tak to mniej więcej wygląda.. Na rysunku widać na zielono zarys rabat, które wymyśliłam. Jak wspominałam, dom jest na wsi i jest drewniany, więc wydaje mi się, że zbyt nowowczesne formy ogrodu do niego nie pasują. Dlatego, m.in. wymyśliłam pofalowane kształty rabat, a nie kanciaste i proste. Na początek chciałabym sie zająć przedogródkiem i malutką rabatką tuż przy wejściu do domu.
Poniżej to, co sobie umyśliłam:
Mąż w zasadzie daje mi wolną rękę, warunkiem jest tylko, by na rabatach znalazły się Jego ulubione rosliny, a mianowicie: ostrokrzew, trawy i klon palmowy.
Na tej małej rabacie, która jest nieopisana, znajdują się 3 kulki bukszpanowe, w środku iglak na pniu (sosna? thuja?), to fioletowe to wrzośce, a czerwone i żółte, to żurawki. Tyle, że tutaj słońce jest praktycznie tylko do południa, więc nie jestm pewna, czy te roslinki by to przetrzymały.
Ten wąski odcinek między jumbami a kostką (ok.50cm. szer.), prowadzący do furtki, wymyśliłam obsadzić kulkami bukszpanowymi (w odległ. ok. 50cm. od siebie),a pomiedzy nie, moja ukochana lawenda. hmm.. nie wiem, czy to ma jakieś ręce i nogi.
Chyba zapomniałam jeszcze o stronach świata.
Wejście do domu to północny wschód, tył domu głównie południowy, wjazd z przodu zach./pólnoc.
Na powyższym zdjęciu znajduje sie kratka, która ma docelowo osłaniac śmietnik. Po niej wspinaja się drugi sezon: hortensja pnąca, 2 bluszcze, atkinidia i clematis General Sikorski bodajże. Na siatce mąż posadził kiedyś wiciokrzew, który sąsiad sobie pomocował na swoim domu z nadzieją na osłonięcie i winobluszcz.
I tak to się ma.
Gdyby ktoś tu zajrzał, to bardzo uprzejmie proszę o opinie i ewentualnie sugestie nt. mojej wybujałej wyobraźni i czy te moje pomysły mają jakikolwiek sens.
A póki co uciekam z malcem na to piękne słońce. Pozdrawiam