Agusiu, ja nigdy wcześniej nie miałam lawendy i stąd te wszystkie wątpliwości. Każda rada mile widziana bo bardzo mi zależy na tej roślince i tej odmianie. W czasie kwitnienia upajamy się jej zapachem bo rośnie przy samym wejściu do domu Obserwujemy jak nasza sunia probuje bawić się z motylkami i pszczółkami. A lawendowe bukieciki zrobiły furorę wśród koleżanek w pracy.
Dzisiaj troszkę szperałam w necie i wyczytałam, że lawendę tnie się jak zaczyna wypuszczać pierwsze zielone listki. Ale ona u mnie cały czas zielona i nie bardzo wierzę w inne fora.
Dziękuję Agnieszko i czekam na hasło cięcia Będę ją troszkę formowała zgodnie z sugestią Marzenki.
buziaki
Cały mój umysł zaprząta planowanie domu i ogrodu i już nie mogę doczekać się wiosny.
Wciąż jeżdżę na działkę i oglądam te moje maleńkie drzeweczka i tak mi się tylko czasem smutno robi, że one takie malutkie
Fakt jestem raczej człowiekiem czynu a przyroda rządzi się swoimi prawami i swoim rytmem. Tu nie da się nic zrobić natychmiast i już teraz zaraz.
Tak sobie myślę, że może nie ma tego złego i może to właśnie to moje miejsce na ziemi nauczy mnie większej cierpliwości i umiejętności radzenia sobie z bezczynnym czekaniem.
Tylko czasem tak sobie myślę...... chciałabym doczekać kiedy te moje maleństwa będą duże, a mój nieużytek będzie pięknym i klimatycznym ogrodem......
Witajcie,
pomoże mi ktoś zdiagnozować problem z moim różanecznikiem? Jest to okazały, kilkuletni krzew. Nie chcę go stracić. Od 2 sezonów choruje. Myślałem że to niedobory więc w zeszłym roku był 3 razy podlany "Magiczną siłą". Jednak to nie pomogło. Nowe liście i ten sam problem.
Tak kwitł w zeszłym roku:
Dodam, że rosnące tuż obok rh mają się świetnie i są całkowicie zdrowe.
Ania chyba widziałem go przy którejś z wizyt i miałem napisać żeby ciąć ale chciałem poczekać z tym do marca
obowiązkowo wyciąć na gładko i posmarować
w swoim Purpurea pendula wytnę też dwie najgrubsze boczne gałęzie bo robią zamieszanie mimo że zwisają