Sama radość z ogrodu, a córcia załapała bakcyla do warzyw, trzeba jej wydzielić kąt, jakieś skrzynie, niech się wciąga na dobre
marzę o emeryturze, braku pośpiechu i siedzenia w ogrodzie, ale jak na razie tylko wiek emerytalny wydłużyli mi..lub nam
pachną kwitnące skimmie, jakby konwalią..
i kiełki host, w bardziej lub mniej zaawansowanym stadium
Kasiu, aż się zarumieniłam, bardzo ci dziękuję od ciebie też bije blask dobroci
...miałam kiedyś taki moment, że myślałam, ze im dalej z mijaniem czasu, będzie smutniej, a o dziwo trafiłam tutaj, mam was i wszystko w jasnych barwach widzę, ogród i zakręceni, to jest to
barwinek i jego siła i uroczy kwiatek....i takie cudo od Weroniki, ale nazwy nie pamiętam
i mój nowy nabytek, cudny wilczomlecz, teraz z tymi od Ani i Alinki, mam sporą kolekcję
Haniu, nic nie szkodzi, cieszę się, bo ja wieczorami nie siadam do kompa, wczoraj wyjątkowo odpisałam Kondziowi, bo dzwonił przyjaciel, na stare lata ruszył do pracy do Anglii, brzmiał jak skazaniec...
przesadzone szafirki jednak zakwitły, choć liście pożal się boże, leżą na płask
Reniu, dlatego, że wiosna
te bidulki też rewolucję przetrwały...
ostróżki, lilie i coś? idą w oczach, co rok napawa mnie to zdumieniem, a tyle skarbów jeszcze nieodkrytych..
i nawet po przesadzeniu ruszyły miłki miniaturki, prezent od Finki
oraz mija trawa, kwitnie