Jako pierwsza z początkiem czerwca zakwitła Constance Spry, delikatna i zwiewna ale krzew potężny, pędy do 4 metrów i mnóstwo, mam ją od 6 lat. Zapach jej nie należy do ulubionych. Choć posadzona w samym końcu ogrodu, w okresie kwitnienia podziwiam ją z tarasu. Kwitnienie trwa 4 tygodnie, nie powtarza.
Przy takich mrozach, śniegu jak na lekarstwo temp od -6 do -16.
jutro ma być na plusie, poczujemy powiew wiosny, która i tak przyjdzie, tylko nie wiadomo kiedy. pozdrawki dla zaglądających czasami.
Pstrokate liście mają hosty tutaj można foty wklejać w nieskończoność, bo jest ich nieskonczona ilość, ale ja mam tylko kilka, dwie te najładniejsze pokażę