Tesiu Dzięki ja jestem najszczęsliwszą babcią na świecie one zjechały na stałe do swego krajiu i swego domku .Dlatego mieszkały u nas przez 4 miesiące ale już są u siebie Dzięki że zagladasz . Taki koncert nam dziadkom urządzili latem .Cały tydzień się przygotowywali .Były zaproszenia z godziną i krzesła ustawione dziadkom w cieniu śpiewy .Koszt tego koncertu 5 zł wstęp.Uchachalismy sie strasznie jak poważnie do tego podeszli .
Ja miałm tak kilka razy. Po pierwsze za późno nawoziłam ( a Ty nawozisz ręcznie czy siewnikiem? ) Jak siewnikiem to może być to, bo dokładnie od linijki jest. Po drugie wszystko sie polepszyło jak zrobiłam wertykulacje we wrześniu bo po prostu było za gęsto trawy i po opadach rudziała.
Bardzo proszę o pomoc w identyfikacji. Obie jaszczurki znalazłam na działce pod Warszawą. Napatrzyłam się, obfotografowałam na wszystkie strony. Ale gdy próbowałam je zidentyfikować to podobne są do niczego. Jak na początkującą dla mnie wszystkie jaszczurki wyglądają inaczej niż te moje działkowe. "Duża" sfotografowana na początku maja a "mała" na początku sierpnia.
"Duża"
Przemku, zupełnie przez przypadek znalazłam Twój wątek. Stary? Nie!
A alejka jest magiczna. Donice monumentalne - piaskowiec?.
Ale gdzie druga czapla? Odleciała?
Widzę też, że z prawej strony stawu czereśnię (chyba?) wyciąłeś i wykarczowałeś zarośla za siatką (chyba że to złudzenie podyktowane jesienią ). Czereśni mi bardzo jakoś szkoda - robiła klimat przeglądając się w stawie. Ale to Twoja "rabatka" Pasowałby jakiś żywopłot równo cięty dookoła siatki tylko na plecy i na boki dookoła stawu (np. z cisu)
Jak rozumiem boki alei będziesz obsadzał danicami, hortensjami i chryzantemami. Fajnie, że kolorystycznie tak monotematycznie. Pieknie jest,a piękniej będzie. Taka aleja jak z bajki, jak z Alicji w Krainie Czarów
A to za Twoją sprawą, ta moja odwaga i cieszę się że mnie do tego namówiłaś Ty i Danusia,oraz dwie młode foruwiczanki. Może znasz Haniu kogoś kto mie szka bliżej mnie,tzn. na Lubelszczyżnie , a bliżej to okolice Chełma?....
W ogrodzie jesień na całego, po wrześniowych mrozach ( u mnie było -5st.) szaro, buro, łyso, to, co miało cieszyć kolorami opadło, jakoś nieciekawie się zrobiło
Ale jest coś, czym się muszę Wam pochwalić przepraszam, że nie na temat, ale wybaczcie dumnej "babci"
siedem powodów do radości dzieci naszego psa małe ogarki
A propos tego, że Ty jeszcze w ziemi grzebiesz? Widzę Adamo przy ziemi. A ziemia - nota bene - pulchniutka.
I tak niepostrzeżenie między wierszami, poezją i prozą codzienności powstaje Twój wymarzony ogród z klimatem nie do podrobienia.