Witam wszystkich
Gabrysiu, klimat nieco podobny do naszego ale zwierzęta całkiem inne, z drzewami nie ma takiej różnicy ale jest podobnie. Jest sporo drzew takich jak u nas ale tu osiągają jakieś monstrualne rozmiary. Brzozy są ale całkiem inne, dęby są ale całkiem inne, jedynie zwykłe klony są takie same, topole, ochy i sumaki. Nigdy nie przypuszczałem że będę jechał rowerem i zobaczę niedźwiedzia. Niedźwiedź nie jest groźny ale nie można mieć przy sobie jedzenia, ani nawet jednego cukierka, wyczuje go z 2 km i nie wolno go drażnić i to wszystko. Tu nikt nie panikuje, że niedźwiedź chodzi na obrzeżach miasta. Tu prawie nikt nie chodzi piechotą. Ptaki też są inne, jedynie szpaki i wróble takie same. Chociaż jestem na wysokości Rzymu to nie jest tu tak gorąco jak tam, dlatego że góry zatrzymują ciepło a zimno z północy chłodzi, ale jest cieplej niż w Polsce i noce są b. ciepłe. Teraz jest w dzień 25 a nocą 12-16. Za to jest duża wilgoć, która daje się we znaki, głównie zimą.
Dzisiaj pokażę Chipmunka, na pewno się w nim zakochacie, jest super. Na pierwszych czterech fotach jest w moim cieniu i wykopuje żołędzia i na czwartym ucieka z nim w poliku.
Halino, poznałem kannę, a tawułka pięknie kwitnie. Ciekawe czy moje się rozrosły. Miałem w tamtym roku dużo wymian i nic nie wiem co się z nimi dzieje. To fakt że o przyrodę się tu dba, ja też nie widziałem połamanych drzewek, anie rabatek z tarmoszonych czy o szabrowanych. Śmieci się spotyka ale od czasu do czasu, jest tu duże zbiorowisko ludzi, z różnych krajów i naszych ziomków również. Co do Twoich wpisów, to nie były odstraszające a raczej ciekawe, wiadomo że życie nie jest różowe i tak jak w ogrodzie gdzie się spotykamy, też rozmawiamy nie tylko o roślinach. Ja teraz nie mam ogródka i też trochę zboczyłem z kursu.

Pozdrawiam Cię również i życzę żebyś się tam czuła komfortowo.