Marzenka.. też mi to chodzi po głowie... ale jak pisałam.. wolę Miśka z jego kopaniem i wstrętna barierkę, niż ogród bez Miśka i bez barierki... ale starość nie radość, młodosć nie wieczność..
Ciągle myślę jak to wszytko pogodzić.. by wilk był syty i owca cała..
Coś tymczasowego a nie drażniącego oko, a potem bez niczego....
Kiedyś było tak.... tylko doniczki ustawione by chłopak nie wchodził....
Teraz będę czekać aż cisy urosną, bo jakoś wolę jak ławka jest trochę przysłonięta.. bo tam siadam rano jeszcze w piżamie i na półśpiąco z kawą
Wam też dobranoc, bo u mnie wszytko poszło spać ..