No tak...
widzisz Michalino ja, tak jak narysowałam powyżej, otoczona jestem przez pola (poza dwoma normalnymi sąsiadami - w tym jeden przez drogę), więc nie sposób w sumie zwalczyć wysiewające się chwasty - mimo zastosowanej agrowłókniny i tak rosną (co prawda może mniej i łatwiej je wyrwać).
Ten pas suchej trawy za ogrodzeniem kosimy sami, tzn. mąż tam idzie raz na miesiąc z podkaszarką.
Kosi też po drugiej stronie drogi (szara droga na rysunku i za nią "pola, pola, pola") i z drugiej strony działki (też tam jest podpis "pola pola pola").
Ale jeśli chodzi o ochronę przed wiatrem to zobaczcie sami, wrzucam zdjęcie z map googla mojego domostwa - co prawda było robione jak nasz dom i sąsiadów jeszcze były w budowie, ale mój teren zaznaczyłam czarnym prostokątem.
Wiat hula po tych polach jak nie wiem co, a najgorsze jest, że linia drzew którą widać w lewym dolnym rogu zdjecia obumiera. To znaczy ktoś jej w tym oczywiście pomaga. Dacie wiarę, mój sasiad, mówił mi że widział jak się tam ktoś kręcił a jak poszedł zobaczyć to znalazł pusta butelkę z jakimś roztworem.
Obawiamy się z sąsiadami, że właściciel tych pó chce je przygotować pod sprzedaż, a przedtem zamiast płacić za wycinkę drzew podlewa je jakimś świństwem i rzeczywiście 4 od zeszłego roku uschły całkowicie.
Może Danusiu podpowiesz nam jak byśmy mogli temu zapobiegać, odratowywać te drzewa - ale to są okazy po 30 metrów wysokości.
Próbowaliśmy dorwać gościa, ale niestety bezskutecznie - ja, mąż i sąsiedzi pracujemy na pełne etaty.
Jak myślicie może to do gminy zgłosić, do działu ochrony środowiska?