zaczynam lubić ten nasz lasek, choć jest taki nieoczywisty
w piątek te rabatki oplewiłam z chwastu
fotki niestety pstrykane kilka tygodni przed plewieniem
i te worki z szałasu też zniknęły w sobotę
wracam na dół łąką....prawie zawsze
Pachnąca to Eisvogel. Trociny fruwały mi tylko raz na początku przy bardzo silnym wietrze. Jednak nie było tak źle, jak się też spodziewałam. Ja mam takie trochę grubsze. Dobrze udeptane, ostatnie deszcze jeszcze je ubiły, jest ok.
Miesiąc tu nie zaglądałam, wreszcie wakacje Zanim zaczęły się upały padało u nas intensywnie, warzywnika praktycznie nie podlewam, jeszcze jest ok, dziś podlałam rabaty hortensjowe. W szklarni to wiadomo, trzeba, donic w tym roku mniej, wystarcza na nie na razie deszczówki, którą łapałam we wszelkie możliwe pojemniki.
Może uda mi się wrzucić trochę fotek
Jakie kompleksy, po prostu eksperyment z wcześniejszymi warzywami.
Różane świeżynki już przekwitły:
Princes Aleksandra of Kent
Eisvogel -kiedyś kupiłam ją mamie i żałowałam, że nie wzięłam też sobie
Cherry Lady
Westzeit
Minerwa - drugie podejście i z tego co widzę chyba nieudane
Artemis - trzecia sztuka i we wrześniu kupię jeszcze jedną, bo znalazło się miejsce dla dwóch
W tym sezonie moje róże nie były rozpieszczane, a poprzedni rok trochę je wymroził. Niemniej kwitną i cieszą. Jesienią koniecznie muszę zasilić rabaty obornikiem.
Dzisiaj