Małgosiu, myślę że za dużo podlewasz, ona znosi suszę bardzo dobrze i tak leży może z nadmiaru wody... wyciepaj, dam Ci. Jak u mnie byłaś, nie chciałaś, mówiłaś że masz od kolegi, ale jak się tak sprawy mają, dam Ci jak się spotkamy

ile? no właśnie, kiedy się spotkamy?

10go sierpnia?
Ja wczoraj cięłam limki - wierzchołek bez kwiatu z kilkoma parami liści, liście obcinałam do połowy żeby zmniejszyć parowanie, w ukorzeniacz i do ziemi. Anabelce możesz boczne pędu przygiąć do ziemi, przysypać i przymocować szpikulcem/frutem, za rok powinnaś mieć ukorzenioną sadzonkę

Może tak jak limkę też się uda, spróbować możesz

to moje wczorajsze:
Moją anabelkę załatwiłam nawozem i nie mam. Anitka mi dała ukorzenioną gałązkę, ale też marniutko wygląda po moim urlopie