Mój hibiskus żółknie od dołu. Nie wiem co mu jest:

perukowiec prowadzony na pniu, po przycięciu wypuszcza nowe gałązki

ostatnio zakupione żurawki znalazły już miejsce
lime marmelade i green spice

JoannA napisał(a)

stipa szaleje

Wspaniale stipa wygląda,w tym roku ją sadziłaś ?Czy już zimowała ?

A jakby z zawijaska zrobić obwódkę dla całej rabaty i w środku wypełnić całe trawką jednego gatunku..hakone albo jakaś turzyca...?? Do tego inversa i wsadzić ze trzy stożki z bukszpanu zamiast reszty iglaków...

Hortensje z tegorocznych patyczków Kwitną lilie nn ..po martagonach zostało tylko wspomnienie Kwitną clematisy ...acant pnie sie powolutku ku górzePerovskia i anemony

Skansen we Wdzydzach

...w chałupie rybaka
Szymbark...dom na głowie
Węsiory...kręgi kamienne

Kiedy sadziłam rośliny, 7 lat temu, przestrzenie między nimi były duże, myślałam, że jest ok. Ale z czasem jedne zagłuszyły drugie. Na zdjęciu widać cyprysika japońskiego tsatsumi gold, który rósł z tyłu sosny pod jej gałęziami i teraz ledwo żyje. Zamierzam przesadzić go w inne miejsce, może odbije.
Usunęłam również jałowca łuskowego blue carpet, gdyż był za bardzo ekspansywny, nie nadawał się do małego ogrodu. Jałowce skyrockety też wyglądają kiepsko, szczególnie na dole.Teraz jestem na etapie planowania nowej rabaty. Przy płocie planuję posadzić 2 tuje smaragd, przed iglakami 3 hortensje limelight i miskanty pomiędzy wysokimi iglakami, nie wiem tylko ile.
Poniżej wstawiam zdjęcia jak jest i jak może będzie.


Początkowo myślałam, żeby puścić jakieś pnącze na pień sosny, ale nie wiem jakie.
Bardzo proszę o pomoc, muszę kupić rośliny jutro lub pojutrze, a nie jestem do końca zdecydowana.
Pozdrawiam.

stipa szaleje

a w tej róży zakochałam się, szkoda że NN bo dokupiłabym jeszcze parę krzaków

trochę różu

'Mussasi'



'Ovatie'



'Red Dutch'



'Triumphator'



'White Triumphator'



No i czekam grzecznie jeszcze na resztę, która jeszcze w pączkach jest.

Witam ponownie.
Zaczynam modernizację kolejnej rabaty i znowu proszę Was o pomoc i opinie
Moja sosna czarna obłamała się, gałęzie były tak ciężkie, że zaczęły odrywać się od pnia. W efekcie wyglądała tak jak na zdjęciach poniżej.

Miałam ja całkowicie usunąć, ale jednak postanowiłam obciąć jej tylko dolne gałęzie pozostawiając "kępkę" na górze i obok dosadzić nowe rośliny. Teraz wygląda tak.

'Beverly Dream'



Ponowny rzut oka na 'Conca d'Or'



'Corcovado'



'Delfini'

'Frans Hals'



i mniejsza 'Stella d'Oro'



Kolejne to znowu lilie i mam nadzieję, że Was nie zanudzę

'Belladonna'



'Bell Song'

Kwitną dalie, zaczynają mieczyki

Przyszła pora na kolejne foty. Zacznę od jeżówki, która jako pierwsza jeżówka trafiła do mnie w zeszłym roku - 'Pink Double Delight'



Kolejne będą liliowce. Mam ich co prawda niewiele, ale mam ochotę jeszcze jakieś dokupić

Pierwszy z serii No Name



Pozostałe juz znam, więc po kolei.

'Always Afternoon'



'Crimson Pirat'

Anulko, myślałam o różowym krwawniku na tej rabatce

groszek pachnący zaczął kwitnąć i tak cudnie pachnie

milin amerykański

W ramach porządków zidentyfikowałam też moja hortensję piłkowaną "Santiago"

No to ciąg dalszy pod tytułem: ja pójdę górą a Ty doliną

Doświadczenie z siatką nauczyło nas, że trzeba trzymać rękę na pulsie i panów trzeba cały czas kontrolować, gdyż mogą narobić głupot. Wobec tego, na ile mogłam, bo dziecko zwykle miało inne potrzeby niż oglądanie panów, sprawdzałam, co się dzieje. Mąż nie móg, bo w pracy. Ktos musi w końcu zarabiać na ekipy fachowców.

Zatem kolejny etap to rozplantowanie ziemi i jednocześnie wyrównywanie powierzchni działki. Kto by przypuszczał, że takie zgoła proste czynności mogą tyle problemów nastręczyć? Ale jak mawiał mój sąsiad: do wszystkiego potrzeba głowy. I miał rację.

Rozplantowanie okazało się być usypywaniem góry pomiędzy nami a sąsiadami. Żeby była jasność: góra nie powstała z tego, że wywrotką ją tu wywaliła, lecz z tego, że panowie pracowicie jak mróweczki wozili ją wciąż w to smo miejsce. A potem nawet trudniej mieli, bo pod górkę przecież. Góra zatem była rezultatem wytężonej pracy, gdyż panowie z uporem maniaka wozili wciąż w to samo miejsce kolejne taczki twierdząc, że trzymają się naszych poleceń wyrównywania terenu i że właśnie tego sobie życzymy. Szok! A w rzeczywistości chyba postanowili wyręczyć matkę naturę, która poskąpiła na Mazowszu jakichkolwiek wypietrzeń.
Było nie było, wieczorem po pracy mąż powyznaczał docelowe poziomy powierzchni przy pomocy sznurków i poziomicy (lekki spadek od domu w kierunku rabat), gdyż zobaczył że wskutek prac panów grunt opada w kierunku domu. Ewidentnie nie używano poziomicy, choć jak się okazało oczywiście była na stanie i to jeszcze jakaś z bajerami w kosmicznej technologii. W rezultacie tych prac ziemia zdecydowanie przykryłaby opaskę z kostki otaczającą dom.

Sznurki wyznaczające poziomy, tj. kopanie wąwozów w górze, czyli gdzie ma być docelowy poziom:





Tu dobrze widać, że góra jakby dalej ją tak usypywać to może nawet przeskoczyłaby przez murek ogrodzenia i zakryłaby opaskę z kostki::



Trzeba przyznać, że gdy poziom został wyznaczony panowie ruszyli z pracami z kopyta i cały czas kontrolowali sami siebie, sprawdzając poziom sznurków i ziemi. Tyle że musieli wykonać podwójną pracę, bo musieli z powrotem rozwozić ją z usypanej góry w inne rejony ogrodu. Ale mieli już łatwiej, bo z górki.
Rozplantowali łącznie ok. 50 m3, więc pracy mieli rzeczywiście sporo.

Cdn.

gierczusia napisał(a)

Parę ujęć z ogrodu mikro

Ogród mikro w skali makro
podoba mi się

głosuję za żurawkami, kostrzewy wyciepuj gdzie indziej i trawę zza miłorzębu też . On musi być widoczny i w centrum uwagi