Karolinek, dziękuję za powitanie
Jaśmin cudny. Też prawdopodobnie u mnie będzie. Pasuje stylem, takim "swoiskim". Zresztą w moich rejonach tradycyjnie sadzono sporo jaśminu. Z dzieciństwa pamiętam te kwiatki to tu, to tam. Buszowaliśmy w ich okolicach. Sąsiedzi mają olbrzymi krzew (a właściwsze może jest napisać: drzewko), który w tym roku wręcz utonął w kwieciu. Dosłownie była olbrzymia chmura w ogrodzie. Wyglądał zjawiskowo. Tak też pachniał. I jeszcze to bzyczenie. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia. A wczoraj byłam na spacerze i.... co najmniej połowa drzewa zniknęła. Skatowane dokumentnie. Na szczęście chyba nie wycieli całkowicie.
Na marginesie dodam, że również planuję drzewka owocowe (niestety nie ma żadnych wartosciowych staroci ). Zapewne rozpiszę się o tym za jakiś czas, jak przyjdzie do planowania nasadzeń, tj. co, gdzie, jak, kiedy, po co i za ile
Byłam u Agaty w przerwie śniadaniowej..i tam się naprodukowałam.. obiecałam Marzence, że zwolnię, póki dobrego neta nie będzie miała To szaleje u Was..
Ale do siebie też to wkleję..
Taka dumna byłam z mojego kawałka pierwej rabaty sierpień 2008.. i słusznie.....
Bo to miejsce wygląda teraz tak, i tak dużo zmian nie wprowadziłam.. dużo jak na mnie Szkoda, że sadziłam tylko tak gęsto..czego powyżej nie widać Ale posadziłam to mam... tnę równo, bo zrobił sie busz Dobrze, że trafiłam na ogrodowisko i wiem, ze dużó rzeczy można przycinać ...
Pamiętam jak dawno, dawno temu (gdy religia była jeszcze w kościele, a nie w szkole) uczyłam 6ciolatki religi to najbardziej cieszyły mnie właśnie takie bukiety.
Do dzisiaj pamiętam bukiet z orlików
Agata...... efekt nasadzeń będzie widać po 2 latach... teraz to są małe roślinki i dużo pustego miejsca. Poza tym rób po jednym kawałku ale kompleksowo... dobry efekt jednego miejsca zrekompensuje tam gdzie jeszcze "będzie pięknie"...
Rozwalony mam kawał ogrodu po warzywniaku i szklarni i mnie nie denerwuje, bo mam już na czym oko zawiesić. A Ty chcesz wszytko i już.....
I robisz tak jak ja.. denerwuje Cię puste miejsce i dosadzasz co sie da, byle nie było pusto.... jak podrośnie efekt mizerny bo misz-masz....
Cierpliwości Agatko Bierz przykład ze mnie, bo masz tę samą naturę
Taka dumna byłam z mojego kawałka pierwej rabaty sierpień 2008.. i słusznie.....
Bo to miejsce wygląda teraz tak, i tak dużo zmian nie wprowadziłam.. dużo jak na mnie Szkoda, że sadziłam tylko tak gęsto..czego powyżej nie widać Ale posadziłam to mam... tnę równo, bo zrobił sie busz Dobrze, że trafiłam na ogrodowisko i wiem, ze dużó rzeczy można przycinać ...
grembosiu, oryginał też nie nalezy do niskich. Taka wyższa konstrukcja nie będzie klaustrofobiczna,taka z oddechem, a z roslinnoscią będzie wyglądać lżej (pnacza zawsze dodają subtelności)
A w razie co - rozbieżecie gorę (wydaje mi się, że nie będzie potrzeby), to łatwiejsze niż budowanie od nowa. A jak wykończycie szczyt, tj. połączenie tych rustykalnych kolumn?
Witaj Jolu właśnie tak zrobię ,Dzięki wam już mam inne spojrzenie na ten murek.Bedę szukać zwisających roślinek a tam gdzie można dam keatki i będzie napewno lepiej .Pozdrawiam cieplutko
Monika, ja na to liczę, że wejdą w okno
Z pomiarów wynika, że jak osiągną 160cm to kwiaty będą na parapecie
Pod oknem w domu jest kanapa, będę wąchać leżąc
Nasz Sisi jest trochę "wyrośnięta" i nie szczeka tak cienko zresztą wogóle mało wrzaskliwa jak na tę rasę
Robercie,dziękuję! Pisząc o nudzie,miałam na myśli jeden temat.
Róże, czekamy na nie z utęsknieniem, i nie dziw ,że każdy swe pieszczoszki chce pokazywać i nimi się chwalić. Ja też do wyjątków nie należę.
Tym bardziej ,że udało się, i nie pomarzły na początku czerwca.
Tym bardziej mnie cieszą.Ale u mnie przewaga nn,bo sadzonki robiłam sama z patyczków od sąsiadów.
Powodów może być kilka.
Nieodpowiednie podłoże - gotowy substrat do roślin wodnych nie nadaje się, rośliny chorują, źle znoszą warunki zimowe. Należy sadzić w ciężkiej, żyznej ziemi, natura nam to sama podpowiada.
Zbyt płytkie przetrzymywanie roślin w okresie zimowym - tak jak widać Hrabio na Twoim zdjęciu, tak zachowują się rośliny do których dojdzie lód, one nie giną, a osłabione zapadają na choroby grzybowe.
Niedobór światła - lilia do prawidłowego wzrostu potrzebuje stanowisk słonecznych, w przeciwnym razie po dłuższym okresie zapada na choroby grzybowe i w najgorszym wypadku kończy się to zgnilizną kłączy grzybieni.
No i w końcu, to co podejrzewam najbardziej, starzenie się kłaczy, nie przesadzanie i rozdzielanie roślin - woda wypłukała ziemią, kłącza cisną się w pojemniku, mała zasobność w składniki pokarmowe wody nie pozwala na prawidłowy ich rozwój.
Proszę niezwłocznie rozsadzić grzybienie do nowego podłoża, użyć polnej, ciężkiej, żyznej ziemi. Podczas sadzenia sprawdzić stan kłaczy, jeśli widać miejsca zgniłe i śmierdzące (taki słodkawy odór), to należy je wyrzucić i zakupić nowe sadzonki. Przed sadzeniem kłącza warto wymoczyć w roztworze Bioseptu - 2 godziny (5ml/10lwody). Rany po cięciu na kłączach, zasmarować należy sproszkowanym węglem drzewnym bądź nadmanganianem potasu. Podejrzewam, że do trzech tygodni pokarzą na powierzchni zdrowe liście.
Powodzenia