My mamy tylko 530 metrów, czyli pół kilometra...ale w tamtej części bywam raz w roku Na razie, bo będę na końcu sadzić buki bordowe, żeby było widać, gdzie się pole kończy.
Tak, oczywiście, ale w naszym ogrodzie też można będzie robić zdjęcia tego i się uczyć, patrzeć jak to wygląda od środka.
Edukacja dla dzieci (i dla dorosłych, nieświadomych..), aby segregowały odpady organiczne i oddzielały je od ogólnych śmieci z kuchni. Obierki, resztki warzyw itp.
Oj powiem Ci, że gdyby mi teraz przyszło nasz ogród zakładać to nie wiem czy by mi sił starczyło tyle roślin w rękach półtora kilometra nosić, prawie wszystkie tak przydźwigaliśmy. Dziś już siły nie te
Ale grunt to że do przodu się z robotą posuwamy
Taki ogrodnika czy już do mieszkania Danusiu???
Kibicujemy Wam mocno. Miło sobie powspominać
Też nas dzisiaj spotkała miła niespodzianka, bo Pan ze sklepu obwoźnego co do babci zakupy wozi od razu do nas wyleciał z samochodu i mówi, że oglądali z żoną i czemu się nie chwalimy, że taki ogród mamy i że TV było, nawet sobie nagrał. Koniec końców umówiliśmy się na wiosennego grilla jak się ociepli
Sympatyczny jest
Opracowałam schemat, Justyna narysowała. Mam wydrukowany na A3, będę oprawiać w ramy i robić pokazowy kompostownik mały, ze szklaną szybą, żeby widać było przekrój i co się w środku dzieje.
My też działamy. Budujemy domek Dzisiaj rano, wspólnie z Wiesią, podczas malowania odrostów oglądałyśmy Twój ogród A z kolei moja klientka dzwoniła, że oglądała mnie...hahaha, chyba na innym kanale
Danuś nawet nie wiesz jaka duma mnie rozsadza - i z tego co wyszło i z tego że sie nie poddałam
Z tego miejsca jest najlepszy widok na ogród, o czym nie wiedziałam nim nie weszłam do psiej zagródki.
Jeszcze 2 sezony temu w grudniu to miejsce wyglądało tak:
Ta psia zagródka to właśnie teraz mój salonik
A teraz ...
Kasiula, cudnie wyszło.. to wielka przyjemność mieć takie miejsce, zwłaszcza dla nas, pasjonatów. Ja Cię rozumiem i jestem też szczęśliwa, że Ty jesteś
Obserwowałam poprzedni wpis, a dziś także trafiłam tutaj z ciekawości, czy skończone. Patrzę a tu 19 postów... Myślę, zbudowano Gratulacje.
Tak, Ewo, te wszystkie, i wiele innych mam na swojej liście możliwych do rozmnażania. Mus się pospieszyć z artykułem. W tym roku zamierzam ciąć na sadzonki wszystko, co wyjdzie z ziemi. Doniczki mam, namiot mam, więc już mnie ręce swędzą
Gdzie tam wojna mamy tyle przyjaciół za granicami, kraj miodem i mlekiem płynacy ludzie szczęśliwi
Lepiej u kogoś kurę sobie upatrzyć aby niosła jajka tylko dla ciebie. Każdy ptak,czy zwierzę to obowiązek.
Też kiedyś chciałam wszystko mieć swoje i zaniechałam kupa roboty a pożytku mało. Ale jak ktoś zaprawiony w hodowli czy uprawie nie mam nic przeciwko tylko podziwiam za zapał.
Danusiu wszystkiego dobrego w 2020 roku przede wszystkim zdrowka i wytrwałość i życzę.
Takie odrywane można nazwać, że z piętką. Ja to nazywam odziomkowe, czyli oderwane tuż przy ziemi. Już zaczęłam o tym artykuł. Warto to pokazać, trochę zdjęć mam mało, ale są. Wszystko się przyjęło wtedy, a teraz to już wielkie kępy rosną.
Dobra rada powyżej. Drzewo jest dla nich konkurencją. Chroni jak parasol przed deszczem, a więc otrzymują za mało wody. Drzewo zabiera im także składniki pokarmowe.. Stąd tuje dużo gorzej rosną.
Może ogranicz nieco zasięg korony drzewa? A jeśli to niemożliwe to załóż linię kroplującą, nawet taką okręcaną ręcznie i codziennie odkręcaj na 2 godziny. Zastosuj nawożenie dla iglaków. PH gleby nie ma tu aż takiego znaczenia. W żyznej i wilgotnej glebie tuje urosną.