To tu- to tam- łopatkę mam !
21:21, 29 sie 2022
Te większe żylistki zjawiskowo kwitną. Będziesz z nich miała pociechę. A te miniaturki sadziła u siebie Mrokasia. bardzo je sobie chwaliła.
Konieczności podlewania nie zazdroszczę. Straszny pochłaniacz czasu.
Na widok z okien nie narzekam.
Kancikowałam dzisiaj rabatę z hortensjami pod oknem jadalni i studzienną. Gleba jest fajnie nawilżona.
U mnie też wychodzą minusy zbyt gęstego sadzenia.
Czasem problem sam się rozwiązuje, bo rośliny same wypadają, a czasem trzeba po prostu wysadzać.
Chorują mi od jakiegoś czasu kosodrzewiny. To najprawdopodobniej osutka. Z niektórymi egzemplarzami trzeba się będzie rozstać.
Jeden z tych chorych jest na frontowej, za żywopłotkiem z trzmieliny.
Roszady wysadzeniowe czekają mnie też na rondzie. Tu waży się los dwóch sporych berberysów. Uwielbiam je za jesienne przebarwienia, ale chyba już mam dosyć konieczności ich cięcia w celu ograniczenia gabarytów. Małych roślin z nich zrobić nie mogę, bo zacienione zaczną niedomagać. Klon strzępiastokory wystrzelił w górę i do towarzystwa wystarczą mu trawy i byliny oraz kilka miniaturowych zimozieloności.