To nie jest dzwonek karpacki.On jest ciut inny.
Ja ten dzwonek dalmatyński też mam.
Kupiłam w tamtym roku go wczesna wiosną w markecie.
Kwitł w domu na parapecie . potem go przycięłam .
I poszedł do gruntu.Latem zakwitł kilkoma kwiatkami.
Widzę,że przeżył zimę.Ale jeszcze mi nie kwitnie.
A łubiny, chcę.I to bardzo
legenda:
białe rozczochrane - rozplenice albo może turzyca ice dance- aby zdobiła także zimą, albo inne trawki
kulki ciemne cisowe
kulki jasne bukszpanowe
czerwona żurawka
granatowa lawenda lub szałwia
fioletowe kulki- czosnki ozdobne
przy murku kwitnące na różowo- bodziszek czerwony
przy murku kwitnące na niebiesko - dzwonek dalmatyński
na pergoli - namalowana w panicie winorośl jadalna, dalej - aktinidie, na samym końcu na słupie- czerwona róża pnąca
Zoja, a możesz coś więcej powiedzieć jak chcesz nim walczyć z opuchlakami. Ja sporo czytałam na temat pyretryn które są w dalmatyńskim i kaukaskim też tylko w mniejszej ilości. Można z ich kwiatów robić takie wywary i opryskiwać. Tak chcesz to robić? A czy złocień dalmatyński nie wymarza u nas? Proszę napisz coś więcej.
Witaj, gdzieś czytałam że posiałaś wrotycz dalmatyński. Możesz napisać skąd zdobyłaś nasionka, ja nie mogłam nigdzie zdobyć i w końcu posiałam kaukaski. A w jakim celu go siałaś, ozdobnym czy do walki z opuchlakami?
Wysiałam marchewkę, pietruszkę, rzodkiewkę, groszek zielony, żółtą cukinię, ogórki.
Wszystko to schowane pod namiocikiem.
A w ogrodzie zimowym posiałam wrotycz dalmatyński, wrotycz różowy i hyzop lekarski.
Właśnie otrzymałam zamówione nasionka. Wrotycz dalmatyński ma służyć do walki z opuchlakami.
Przekonam się empirycznie czy zadziała na moje obrzydliwe opuchlaki.
wg wikipedi: Roślina owadobójcza, wysuszone koszyczki kwiatowe zawierają trującą pyretrynę, używaną do produkcji środków owadobójczych.
Niestety przysłano mi nasiona złocienia różowego a nie dalmatyńskiego. Ale on podobno też ma substancje owadobójcze, pyretryny, które zbijają opuchlaki.
Oj liczę że te mrozy pomogą nam w walce z paskudami
Waldek, tylko ja poszukuję złocienia dalmatyńskiego a nie maruny. Ich właściwości są inne, najwięcej perytryny zawiera złocień dalmatyński, a po nim kaukaski. Z kaukaskiego też można robić opryski.
Wiem, że najlepszym sposobem jest wejście w kontakt z osobami które tę roślinę uprawiają, tylko nie wiem jak? Z.dalmatyński w naszych warunkach klimatyczny podczas mroźnej zimy wymarza, kaukaski podobno nie.
Możesz mi napisać jakie właściwości ma wrotycz? Robiłam z niego wyciągi i opryskiwałam rośliny, nie widziałam żadnego efektu owadobójczego. Robiłam też doświadczenia w słoiku, opuchlaki żyły, nic im nie było
Gdzieś kiedyś wyczytałam że wrotycz upośledza cykl dojrzewania do postaci imago, ale nie mogę teraz tego nigdzie znaleźć i nie wiem czy to prawda czy coś mi się pomyliło. Masz może wiedzę na ten temat?
Waldek, czy możesz podać stronę sklepu gdzie można kupić złocień dalmatyński suszony. Pisałeś o nim w dziale opuchlaki .Przeszukałam już chyba cały internet i nigdzie nie mogę znaleźć suszonych ziół. Chciałabym zrobić z niego oprysk na opuchlaki. Znalazłam tylko nasiona.
Pytaj w sklepach zielarskich. Jak nie mają to złóż zamówienie.
Odwiedź strony producentów ziół jeżeli chcesz kupić większą ilość.
Gotowy preparat można kupić w sklepach internetowych.
Waldek, a gdzie takiego złocienia kupić, w sklepie zielarskim? I jak zrobić wyciąg?
Czytałam że bardziej prawidłowa nazwa to wrotycz dalmatyński. Czy w naszych ogrodach można go uprawiać, czy zimuje?
Może tak mniej zdecydowanie, można by jeszcze polecić wyprowadzić się gdzieś w tzw dzikie ostępy i żyć jak przed stuleciami ? Nie rozumiem tej całkowitej i bezkompromisowej nagonki na te "śmiertelnie" niebezpieczne substancje.
A straszenie matki to już chyba przesada.
Herbicydy są jak lekarstwa - na receptę i do stosowania zgodnie z instrukcją. Są różne i stosowane z głową, a nie na zasadzie lejemy ile się da nie stanowią zagrożenia. Wolny wybór, ale na temat tzw "chemii" i środków "ekologicznych" można spojrzeć w różny sposób. Nie zawsze te chemiczne są takie straszne i nie zawsze te eko są takie zdrowe. W końcu wszystko jest chemiczne, bo wszystko składa się ze związków chemicznych, czy to organicznych, czy mineralnych. Przykładowo uprawiany powszechnie i uznawany za ekośrodek złocień dalmatyński zawiera pyretrynę, której syntetyczne odpowiedniki są składnikiem pyretroidów (najpopularniejsze insektycydy). Zatruć możemy się i naturalną substancją i syntetyczną, tak samo naturalna jest równie szkodliwa dla organizmów wodnych jak syntetyczne odpowiedniki. Popularny ocet używany do zwalczania chwastów też nie jest obojętny dla życia w glebie ...
Nie dajmy się zwariować. Herbicydy, czy inne środki chemiczne (także te naturalne) to jest ostateczność, ale przecież to nie jest wyrok śmierci ...
Nic nie zastąpi gracy, motyki czy też najlepszego narzędzia jakim są ręce, ale przecież nikt nie lepi leków z pajęczyn i pleśni, tylko używamy syntetycznych odpowiedników.
przepraszam, ale nie wytrzymałem
tomek